Nieudzielenie pierwszej pomocy osobie poszkodowanej jest karalne – przypominają policjanci

resuscitation gd84cb1b9f 1920

fot. pixabay.com

30 uciśnięć klatki piersiowej i 2 wdechy – to podstawowa wiedza na temat przeprowadzania resuscytacji krążeniowo-oddechowej (RKO), którą każdy powinien znać i w razie konieczności potrafić zastosować – mówił w programie 'Pomagamy i chronimy’ mł. asp. Marek Bachara z Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Tarnowie.

Podróżując, będąc na zakupach, czy nawet w domu, możemy być świadkami nagłego zatrzymania akcji serca u drugiej osoby. Wówczas powinniśmy szybko i sprawnie zareagować, by dać mu szanse na przeżycie.

Jak przekonywał na antenie RDN Małopolska Marek Bachara czynności ratujące życie nie są skomplikowane.

– Sprawdzamy czynności życiowe poszkodowanego, czy np. oddycha. Jeżeli nie, to przystępujemy do uciskania klatki piersiowej na jej środku. Uciskamy na głębokość 5-6 cm z częstotliwością ok. 100 uciśnień na minutę. Następnie, po 30 uciśnięciach, przeprowadzamy dwa wdechy ratownicze i znów uciskamy dalej. Pamiętajmy o tym, że zanim przystąpimy do akcji RKO, warto poinformować odpowiednie służby po to, jak najszybciej mogły zareagować, a także, byśmy mieli zabezpieczenie w przypadku, gdy np. opadniemy z sił.

Tarnowscy funkcjonariusze również przypominali, że nieudzielenie pierwszej pomocy osobie poszkodowanej w naszym kraju jest karalne i ten czyn podlega karze do 3 lat więzienia. Jednocześnie apelują, by nie bać się podjąć ten krok, który może uratować komuś życie.

– Nie bójmy się udzielać pierwszej pomocy! Nie bójmy się podejść i zapytać co się stało, ustalić świadków, a nawet wziąć kogoś do pomocy po to, by jeśli opadniemy z sił, ta druga osoba mogła kontynuować czynności reanimacyjne. Ponadto warto też zapytać czy wśród tzw. gapiów nie ma ratowników medycznych czy lekarzy, by móc tę akcję przeprowadzić sprawnie.

Służby cyklicznie wychodzą z inicjatywą różnego rodzaju szkoleń z RKO zwłaszcza do osób młodych, ponieważ często poziom ich wiedzy nie jest wystarczający, a nierzadko nawet nie są zainteresowani tą tematyką.

– Podchodzą do tego bardzo sceptycznie i mówią, że może takie sytuacje się zdarzają, ale 'gdzieś tam’, nie tak blisko ich otoczenia. Natomiast warto też podkreślić, że są przypadki, gdzie to właśnie młodzi uratowali kogoś zdrowie lub życie, mając nawet podstawową wiedzę dodaje mł. asp. Marek Bachara.

Tylko w ubiegłym roku w całej Europie ok. 450 tys. osobom musiała być udzielona pierwsza pomoc z uwagi na zatrzymanie pracy serca. Z kolei w Polsce 90 osób zmarło z powodu braku podjęcia reanimacji do czasu przyjazdu służb ratowniczych.

Exit mobile version