Nie będzie podwyżki podatków od nieruchomości. Z prezydencką propozycją nie zgodzili się tarnowscy radni, którzy jednogłośnie zagłosowali przeciw.
Z propozycją podwyższenia podatku od nieruchomości wyszedł prezydent Roman Ciepiela. Miałyby one dotyczyć zarówno właścicieli budynków mieszkalnych, jak i przedsiębiorców. Zwłaszcza ci ostatni mogliby odczuć sporą różnicę w podatkach, gdyż musieliby płacić nawet o 30 procent więcej niż dotychczas. Według wyliczeń magistratu, dzięki podwyżce stawek od nieruchomości, do budżetu miało wpłynąć dodatkowo około 20 mln złotych.
Włodarz miasta na antenie Radia RDN Małopolska tłumaczył, że podwyżki związane są z inflacją i przekonywał, że stawki określa Ministerstwo Finansów.
– Minister Finansów określa stawki podatku od nieruchomości, a rada miasta, rada gminy uchwala je. Moim obowiązkiem, i gdybym tego nie zrobił mogłoby być to nagannie oceniane, jest przedstawić propozycję ministra i ja to robię. Według Ministra Finansów, stawka powinna wzrosnąć mniej więcej o stopę inflacji, co dla przeciętnego mieszkania 50-metrowego może oznaczać około 11-12 złotych rocznie, czyli mniej więcej złotówkę miesięcznie.
Jeszcze przed czwartkową (6.10) sesją w tej kwestii jasno wypowiedzieli się przedstawiciele koła radnych PiS, którzy jednoznacznie zapowiedzieli głosowanie przeciw.
– To jest propozycja prezydenta, on zaproponował maksymalne podwyżki stawek – nie minister, nie ktoś inny. On podpisał się pod tym wnioskiem do rady i jestem zaskoczony, że w wypowiedzi dla radia prezydent uchylał się odpowiedzialności od tego kto przedstawił propozycję podwyżek. To on przedstawił i on za to odpowiada, a ministerstwo ustala jedynie maksymalne stawki po to żeby samorządy nie drenowały nadmiernie kieszeni. Maksymalne stawki, które oczywiście mogą być przyjęte, ale nie muszą, nie ma żadnego obowiązku przyjmowania maksymalnych stawek, więc informacja od prezydenta jest co najmniej zaskakująca, a wyjaśnienia są po prostu komiczne – mówił Mirosław Biedroń.
Argumenty, które przewodniczący klubu radnych PiS przekazał Radiu RDN Małopolska powtórzył podczas sesji, a następnie zaprezentował prezydentowi Romanowi Ciepieli 'nominację’ do tytułu Manipulacji Roku 2022.
Zdaniem Józefa Gancarza, przyjęcie uchwały proponowanej przez prezydenta niosłoby katastrofalne skutki dla tarnowian.
– Ta uchwała nie może wejść w życie w tej wersji, ponieważ maksymalnie obciążyłaby przedsiębiorców, małe i średnie firmy, a także mieszkańców, którzy niejednokrotnie ciężko budowali swoje domy. To nie wygląda tak, że coś wzrasta o 35 gr, gdyż jest to cena jednostkowa. Podjęcie uchwały spowodowałoby to, że tarnowianie musieliby liczyć wzrost nie w groszach, czy złotówkach, ale ciężkich tysiącach złotych.
Co ciekawe propozycji prezydenta nie poparła grupa wspierająca Romana Ciepielę. Przewodniczący klubu radnych Koalicji Obywatelskiej Zbigniew Kajpus powiedział, że te stawki zbyt mocno obciążyłyby budżet mieszkańców i przedsiębiorców.
– W imieniu klubu Koalicji Obywatelskiej obecnie nie jesteśmy w stanie poprzeć tego projektu uchwały, zakładającego stawki, które przewidział minister na rok 2023, ponieważ one są, w niektórych przedziałach, nieproporcjonalne w stosunku do tego, jakie są możliwości podatników na terenie gminy miasta Tarnowa. Trzeba porównywać siły na zamiary. O ile maksymalne stawki mogą funkcjonować w Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu, Gdańsku, czyli bardzo bogatych ośrodkach, o tyle w Tarnowie należy się mocno zastanowić i z rozwagą podjąć decyzję.
Odrzucenie prezydenckiego pomysłu nie oznacza jednak, że w przyszłym roku podwyżek nie będzie, ponieważ tę kwestię należy uchwalić do listopada. Niewykluczone więc, że temat ten pojawi się na kolejnych sesjach, jednak już w niższych stawkach, niż proponowane przez Romana Ciepielę.
Czy tarnowianie zapłacą więcej za mieszkanie? Szykuje się gorąca dyskusja o podatku od nieruchomości