Nauczyciele chcą podwyżki o 20% od września, a ministerstwo proponuje podwyżkę o 9% od stycznia 2023 roku. Przedstawiciel tarnowskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego mówi, że rozmowy o podwyżki zostały zerwane, ale jeśli nic się nie zmieni to rozpocznie się protest.
W związku z rosnącą inflacją ZNP apeluje o podwyżki dla nauczycieli, a także o zwiększenie finansowania polskiej edukacji.
Prezes oddziału ZNP w Tarnowie Józef Sadowski, w rozmowie z RDN Małopolska, mówi, że nie będzie strajku, ale na pewno pojawi się protest, żeby zwrócić uwagę na tę ważną sprawę.
– Nie dojdzie do strajku generalnego, jak to miało miejsce kilka lat temu. Na pewno będzie akcja protestacyjna. Przyjmie to formę oflagowania szkół, wywieszenia naszych żądań, być może dojdzie do zorganizowania referendum strajkowego. Trzeba o tym głośno mówić i nie tylko zwracać się do rządzących, ale również do rodziców. Dobrze wynagradzany nauczyciel, będzie lepszym nauczycielem w szkole.
Jak mówi Józef Sadowski, rozmowy z ministerstwem edukacji zostały zerwane, a w czwartek (25.08). ZNP zwróciło się do premiera o interwencję w tej sprawie.
Według Związku Nauczycielstwa Polskiego, podwyżki mają zapewnić nauczycielom komfort pracy, ponieważ wielu z nich musi dziś dorabiać, aby mogli normalnie funkcjonować.
Większe wynagrodzenie ma też zwiększyć prestiż zawodu i zaufanie społeczne do nauczyciela, który będzie mógł skupić się bardziej na swojej pracy.
– Prestiż zawodu nauczyciela polega m.in. na tym, że powinien on dobrze zarobić. Żeby mógł te pieniądze przeznaczyć na studia, na powiększenie wiadomości, czyli dokształcenie się, na zakup książek, pójście do teatru, czy nawet wyjazd na zagraniczną wycieczkę. Aby dzięki temu, informacje, które zakupi za pieniądze, mógł potem przekazać swoim uczniom w szkole.
Na pensję nauczyciela, poza kwotą podstawową, składają się dodatki za nadgodziny, odprawy, nagrody. Jednak tylko niewielka część z nich może liczyć na bonusy w postaci nagrody ministra czy kuratora.
20-procentowe podwyżki w przypadku nauczyciela dyplomowanego, który zarabia ok. 4500 zł brutto, dadzą wzrost płacy o 900 złotych.