Mieszkańcy regionu czekają na pielgrzymów. Szykują dla nich kompoty lub inne napoje, rozdają robione przez siebie ciasto, czy owoce z domowych ogrodów.
W ten sposób, jak podkreślają, czują się częścią tej pielgrzymki.
– Bardzo się cieszę jak idą koło mojego domu, śpiewają, machają rękami. Ja nie poszłam na pielgrzymkę, a jestem tu przy nich i czuję, że uczestniczę w Pielgrzymce – mówi mieszkanka regionu. – Oglądamy co roku jak idą. Ostatnio były małe grupki, teraz liczymy, że będzie ich więcej. Wspieramy przede wszystkim duchowo i co jesteśmy w stanie to dajemy na dalszą drogę – dodaje.
Drugi dzień jest najbardziej wyczerpujący. Pielgrzymi mają do pokonania nawet ponad 35 kilometrów.
Ślub na pielgrzymce. Małgorzata i Jarosław powiedzieli sakramentalne 'tak” w Zabawie