Zerwane poszycia dachowe, woda w piwnicach, powalone drzewa na drogi czy linie energetyczne. To bilans sobotniej (23.07) popołudniowej nawałnicy i burzy, która przeszła przez region.
Od godziny 18.00 do późnych godzin nocnych strażacy PSP i OSP ze wszystkich powiatów regionu mieli ręce pełne roboty.
Na Bocheńszczyznie najtrudniejsza sytuacja była w Starym Wiśniczu i gminie Drwinia. Tam strażacy kilkunastokrotnie wyjeżdżali m.in. do zabezpieczania zerwanych dachów czy połamanych drzew. W całym powiecie łącznie interweniowali ponad 60 razy.
W powiecie brzeskim służby musiały interweniować 77 razy. Najbardziej ucierpiały gminy Szczurowa, Borzęcin, Gnojnik i Brzesko. Prace strażaków polegały przede wszystkim na usuwaniu powalonych drzew i zabezpieczaniu zerwanych dachów. Ponadto w Rząchowej (gm. Szczurowa) doszło do pożaru budynku gospodarczego, przez co zagrożony był budynek mieszkalny. Na szczęście nie było osób poszkodowanych i strażacy szybko poradzili sobie z opanowaniem ognia.
Komórka burzowa i silny wiatr mocno dały się we znaki w powiecie tarnowskim. Strażacy 86-krotnie wyjeżdżali do powalonych drzew (m.in. w Biskupicach Radłowskich, Pleśnej, Ołpinach, Wał-Rudzie, Janowicach, Bobrownikach Wielkich czy Wietrzychowicach). Niebezpiecznie było także w miejscowości Zdrochec (gm. Radłów), gdzie został zerwany dach budynku mieszkalnego.
Strażacy z Dąbrowy Tarnowskiej jak na razie musieli Interweniować ponad 50-krotnie. Najtrudniejsza sytuacja była w gminach Olesno, Mędrzechów. Tam działania polegały na usuwaniu drzew, które zalegały na drogach.
Sporo wyjazdów mieli także strażacy z powiatu dębickiego. Do tej pory do wezwań wyjeżdżali około 20 razy, głównie do powalonych drzew, ale także wypompowania wody z piwnicy.