– Referendum w sprawie spalarni śmieci można było wstrzymać – uważa radny PiS Wybieram Nowy Sącz Michał Kądziołka. Wcześniej przewodniczący Rady Miasta Nowego Sącza Krzysztof Głuc przekonywał, że jest za późno, by rajcy wycofali się z uchwały o przeprowadzeniu referendum.
Zamieszanie bierze się z faktu, iż pojawiły się dwie skargi na decyzję radnych. Nie uda się ich rozpatrzyć przed niedzielą, na kiedy jest zaplanowane referendum.
Radny Kądziołka, w przeciwieństwie do przewodniczącego Głuca uważa, że było wystarczająco czasu na zwołanie nadzwyczajnej sesji Rady Miasta w celu wycofania się z referendum.
– Dowodem jest skan pisma z potwierdzeniem, że informacja o zaskarżeniu uchwały przez wojewodę, wpłynęła do sądeckiego ratusza 20 lipca. Została przekazana dopiero 22 lipca. Stracono dwa dni, podczas których można było zorganizować sesję Rady Miasta Nowego Sącza w trybie nadzwyczajnym – podkreślił.
Radny Michał Kądziołka mówił podczas spotkania z dziennikarzami, że organizacja referendum to koszt ponad 250 tysięcy złotych. Jeśli Wojewódzki Sąd Administracyjny rozpatrzy pozytywnie skargę, referendum zostanie anulowane, a pieniądze pójdą w błoto.
https://www.rdn.pl/news/nowy-sacz-mimo-skargi-wojewody-referendum-w-sprawie-spalarni-ma-sie-odbyc