3 wypadki, 3 osoby ranne, bez ofiar śmiertelnych – to bilans akcji 'Znicz’ w regionie tarnowskim, która jak co roku prowadzona jest przez policję w czasie Wszystkich Świętych.
Jak mówi rzecznik tarnowskiej policji asp. sztab. Paweł Klimek, na drogach było dość spokojnie.
– Uważam że na drogach było bezpiecznie. Przede wszystkim nie mieliśmy ofiar śmiertelnych, a to już jest duże wyróżnienie naszego miasta i regionu w całej Polsce. Niestety mieliśmy 3 wypadki, w których 3 osoby odniosły obrażenia. Ponadto doszło do 32 kolizji. W ciągu prowadzonej akcji złapaliśmy 12 nietrzeźwych, a także 12 kierowców, którzy zbyt szybko jechali. 10 piratów drogowych straciło prawo jazdy w związku z przekroczeniem prędkości powyżej 50 km/h w terenie zabudowanym.
W tym roku akcja 'Znicz’ trwała od 29 października do 2 listopada. Nie zaczęła się jednak dobrze. W piątek (29.10) na przejściu dla pieszych przy ul. Wojska Polskiego starsza mieszkanka Tarnowa została potrącona przez samochód i trafiła do szpitala z urazem nogi.
Najwięcej pracy funkcjonariusze mieli jednak w dzień Wszystkich Świętych. Wówczas doszło do poważnego wypadku na ul. Lwowskiej w Tarnowie.
– Kierujący motocyklem, przejeżdżając ul. Lwowską, został dosłownie 'zmieciony’ z drogi. Kierowca samochodu osobowego marki ford, zjeżdżając z ul. Lwowskiej w kierunku centrum handlowego nie przepuścił motocyklisty i go potrącił. W wyniku tego zdarzenia kierowca jednośladu z obrażeniami trafił do tarnowskiego szpitala – mówi asp. sztab. Paweł Klimek.
Rzecznik tarnowskiej policji podkreśla, że trudno porównać dane z tego roku, do ubiegłego, ponieważ w ubiegłym roku cmentarze były zamknięte z powodu koronawirusa.
– Tamten rok był specyficzny. Mieliśmy zamknięte cmentarze i nie można było do nich dojechać, więc ruch był praktycznie znikomy. Większość z nas skupiła się przede wszystkim na zakupie zniczy czy kwiatów, które następnie ustawiało się wzdłuż alejek, parków, zwłaszcza na Alei Dębów Katyńskich przy ul. Wojska Polskiego. W 2020 było bezpieczniej, dlatego że mniej samochodów poruszało się po drogach.
Spokojnie było na drogach, natomiast nie obyło się bez tragicznych zdarzeń.
We Wszystkich Świętych z Dunajca w rejonie Radłowa wyłowiono zwłoki mężczyzny. Do dziś nie ustalono jego tożsamości.