Koronawirus wpływa nie tylko na zdrowie fizyczne. Eksperci zauważają, że w czasie trwania pandemii w społeczeństwie nasiliły się problemy natury psychicznej.
Najbardziej ucierpiały dzieci i młodzież.
Jak zauważa psycholog, psychoonkolog, wykładowca Akademii Ignatianum w Krakowie ks. dr Jerzy Smoleń, problemy z komunikowaniem się stały się jeszcze bardziej złożone.
– Dzieci, które kiedyś miały problemy komunikacyjne, wzajemnego komunikowania się, przez okres pandemii były szczęśliwe, rozwijały swoje zdolności komunikacyjne online. Natomiast po powrocie te lęki wróciły do nich z podwojoną siłą. Zauważyliśmy też, że ci, którzy tych problemów wcześniej nie mieli, teraz już mają, jakby ten świat wirtualny odizolował ich od relacji między sobą.
Jak przyznaje ks. dr Jerzy Smoleń, pandemia nie zawsze korzystnie wpłynęła też na relacje w rodzinach.
– Kiedy my zostaliśmy zamknięci na kilka dni, kilka tygodni, kilka miesięcy w tych samych pomieszczeniach, ludzie byli bez balkonów, bez możliwości wychodzenia na zewnątrz, to jest naturalny proces, że ta agresja wzrasta, bo my nigdzie nie możemy tego napięcia, które jest w nas zwentylować, wychodząc na zewnątrz, czyli przez zaangażowanie sportowe, relaksacyjne, wszyscy byli 48 h na dobę pod jednym dachem, w jednym miejscu, w tym samym klimacie, w tym samym strachu, w tych samych obowiązkach i w tym samym sposobie funkcjonowania.
Eksperci zauważają, że od początku pandemii wzrosła liczba dzieci i młodych ludzi, którzy wymagają wsparcia psychicznego.
Cała rozmowa z psychologiem i psychoonkologiem w dzisiejszym (25.10) PR po godzinie 16.00.