Od początku tego roku o odszkodowanie w oddziale tarnowskiego KRUS-u starało się około 50-ciu rolników.
10 lat temu ta liczba była nawet dwa razy większa.
– Najczęściej zdarzają się różnego rodzaju upadki – mówił w Pulsie Regionu kierownik tarnowskiego oddziału KRUS-u Robert Rybak.
– Do tej grupy zaliczamy wszelkiego rodzaju poślizgnięcia i potknięcia. To jest dosyć duża grupa, dlatego tych wypadków jest tak bardzo dużo. Korzystając z niewłaściwego obuwia, nieodśnieżanie w okresie zimowym czy takim przejściowym, kiedy jest ślisko, utrzymywanie przejść komunikacyjnych na terenie podwórka. Do tej grupy zaliczamy też upadki z wysokości, jak np. z drabin, balkonów, tarasów, z maszyn rolniczych, przyczep. Ta grupa powoduje, że tych wypadków jest tak bardzo dużo, blisko 50 procent.
Oprócz tego bardzo często do wypadków dochodzi z udziałem maszyn rolniczych i zwierząt gospodarskich.
Jak dodaje Robert Rybak, pośpiech przy pracy też może przyczynić się do różnego rodzaju wypadków.
– Jest to praca bardzo trudna, sezonowa, na zewnątrz, różna pora roku, różne warunki atmosferyczne, to też powoduje, że dochodzi do różnego rodzaju wypadków, bo pośpiech, bo burza, pada, jest ślisko. To wszystko powoduje, że występują te zagrożenia w gospodarstwie rolnym.
Wojciech Mruk z tarnowskiego KRUS-u przypominał w Pulsie Regionu na antenie radia RDN, żeby nie czekać ze zgłoszeniem wypadku. Czas ma tu duże znaczenie.
– Termin zgłoszenia wypadku jest odwlekany w czasie, a to niestety działa na niekorzyść poszkodowanego, ponieważ KRUS prowadząc postępowanie powypadkowe, musi dokonać oględzin zarówno miejsc, jak i przedmiotów związanych z tym wypadkiem. Bywa tak, że po zgłoszeniu wypadku, od którego mija sporo czasu, takie ustalenie okoliczności i miejsca wypadku jest niemożliwe, mamy do czynienia wtedy z tzw. zbędną zwłoką, co uniemożliwia wypłatę odszkodowania, o które ubiega się poszkodowany.
Pracownicy KRUS-u zauważyli też, że w czasie wzrostu liczby chorych na Covid-19, spadła liczba zgłoszeń wypadków w rolnictwie, ale nie zmniejszyła się liczba samych wypadków.
Powodem mogła być obawa przed zarażeniem koronawirusem.
Na przestrzeni ostatnich pięciu lat w tarnowskim KRUS-ie nie było zgłoszonego śmiertelnego wypadku w rolnictwie.