Kolizja drogowa ze zwierzęciem? Musisz ją zgłosić na policję!

koziolek

Jesienią jest większe ryzyko, że spotkamy na drodze dzikie zwierzę. Na terenach leśnych trwa jeszcze rykowisko, więc jelenie lub sarny częściej wbiegają na jezdnię i nietrudno o kolizję. Po kolizji ze zwierzęciem, mamy obowiązek powiadomienia policji.

Ustawa o Ochronie Zwierząt mówi, że prowadzący pojazd mechaniczny, który potrącił zwierzę, zobowiązany jest, w miarę możliwości, do zapewnienia mu stosownej pomocy, lub powiadomienia jednej ze służb, o których mowa w Art. 33 Us. 3, czyli w pierwszym rzędzie, najlepiej funkcjonariusza policji – tłumaczy zastępca nadleśniczego z Nadleśnictwa Łosie, Piotr Wojtas.

Mówiąc wprost, mamy obowiązek powiadomienia policji o takim fakcie. Co w przypadku, gdy nie byliśmy uczestnikami takiego zdarzenia, ale widzimy leżące, najprawdopodobniej martwe zwierzę? Jeśli je ominiemy i pojedziemy dalej, nie grożą na za to konsekwencje prawne, ale tu kłania się odpowiedzialność obywatelska za innych.

Wypada w takim przypadku powiadomić policję o miejscu, gdzie leży zwierzę, a ta już podejmie dalsze kroki, czyli na przykład poinformuje służbę leśną, lub gminę, aby ta, za pomocą firmy, która na jej terenie zajmuje się takimi sprawami, zwierzę zutylizowała.

Takie postępowanie to dobry krok, bo być może jeden nasz telefon uratuje kogoś innego przed wjechaniem w martwe zwierzę i wypadkiem.

Mieszkańcom Sądecczyzny drogowe spotkania z sarnami lub jeleniami nie są obce. O swoje doświadczenia zapytaliśmy w Rytrze, gdzie nie brakuje zwierzyny wychodzącej z lasów. – Pod moim domem jechał samochód, sarenka wyskoczyła mu na drogę, nie zdążył wyhamować i ją uderzyła, ale sarenka na szczęście uciekła – mówił jeden z naszych rozmówców.

Doszło do kolizji. Jeleń był ewidentnie ranny i wylądował w rowie. Ja odjechałem w bezpieczne miejsce i zatrzymałem się na poboczu. Wezwałem policję, która prawdopodobnie wezwała służbę leśną, a ta zajęła się zwierzęciem – wyjaśnił inny mieszkaniec Rytra.

Dwa razy miałam sytuację, kiedy to musiałam zatrzymać się bardzo gwałtownie, żeby nie doszło do wypadku – dodała nasza kolejna rozmówczyni.

Jeśli stłuczka była naszym udziałem, to czy możemy starać się o odszkodowanie za wgniecioną maskę, lub stłuczoną lampę? – Niektóre firmy oferują takie dodatkowe ubezpieczenia, z możliwością dodatkowego wykupienia ubezpieczenia w tym zakresie – mówi Anna Wójcik z gorlickiej policji.

Kierowca ma jednak taką możliwość w konkretnych przypadkach – tylko wtedy, gdy posiada dobrowolne ubezpieczenie komunikacyjne Autocasco, lub posiada wykupione ubezpieczenie Minicasco i jeżeli w zakresie tego ubezpieczenia zawarta jest szkoda, powstała w wyniku zderzenia ze zwierzyną na miejscu zdarzenia – dodaje.

Jak wiemy, firmy ubezpieczeniowe wnikliwie badają sprawę, zanim wypłacą pieniądze. Konkretną odpowiedź dla nich może dać policja, która na miejscu takiej kolizji ze zwierzęciem była. I tu też sprawa nie jest prosta, bo musimy udowodnić, że nie jechaliśmy za szybko lub że w pobliżu nie było znaku ostrzegawczego przed przebiegającymi zwierzętami.

Aby uniknąć takich przygód, pozostaje tylko życzyć wszystkim kierowcom spokojnej jazdy i szczególnej uwagi, oraz braku niespodziewanego kontaktu drogowego z leśną zwierzyną.

Exit mobile version