Jeszcze tylko do piątku, 6 sierpnia Karolina Salawa-Filip z Koszyc Wielkich ma czas, by zapłacić za operację w Szwajcarii.
Jeśli nie uda się zebrać odpowiedniej kwoty, zaplanowana na 30 sierpnia operacja w klinice w Zurychu zostanie odwołana i nie wiadomo, kiedy znów będzie możliwe jej przeprowadzenie.
Młodej kobiecie toczeń układowy zrujnował życie. Jest sparaliżowana od pasa w dół.
Jak mówi, jedyną nadzieją na poprawę zdrowia jest operacja wszczepienia stymulatora. Takie operacje wykonywane są w Zurychu w Szwajcarii.
– Jestem osobą poruszająca się na wózku inwalidzkim. Te stymulatory pomogą mi w odbudowaniu utraconych funkcji, które przez paraliż straciłam, czyli pomogą mi w chodzie i w budowaniu mięśni poprzez stymulację i poprzez ćwiczenia – wyjaśnia.
Karolina zachorowała na tocznia, mając 12 lat.
– 3,5 roku temu toczeń zaatakował mój rdzeń kręgowy, stwierdzono u mnie poprzeczne zapalenie rdzenia kręgowego w związku z czym nastąpił paraliż. Do tej pory nie było żadnej nadziei żebym mogła pozbyć się wózka. Teraz w Szwajcarii pojawiła się nadzieja – mówi Karolina.
Na zabieg wszczepienia stymulatora, sam stymulator oraz pobyt w szpitalu potrzeba 390 tys. zł. Udało się zebrać ponad 70 tys., a potrzeba jeszcze 320 tys. zł.
O tym jak można pomóc na stronie: https://www.siepomaga.pl/karolina-salawa-filip