Dziecko zostawione w Oknie Życia przebywa obecnie w szpitalu.
Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Tarnowie poszukuje rodziny zastępczej dla niemowlaka.
W czwartek, 15 lipca, około godz. 11.00 dziecko zostało zostawione w Oknie Życia u sióstr józefitek przy Mościckiego w Tarnowie. Chłopiec prawdopodobnie ma około roku.
– Jeżeli z maluchem będzie wszystko dobrze, ze szpitala trafi bezpośrednio do rodziny zastępczej – informuje zastępca dyrektora MOPS-u w Tarnowie, Sylwia Walaszek – Banuch.
Jak dodaje, losem malucha zajmują się oprócz MOPS-u i szpitala, ośrodek adopcyjny, policja i sąd rodzinny.
– Wszystkie te służby mają nieco inne kompetencje i zajmują się sprawą dziecka w różnych obszarach. My jako Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej mamy obowiązek zadbać o rodzinną pieczę zastępczą dla tego maluszka, dopóki nie trafi do rodziny adopcyjnej. W tym momencie poszukujemy rodziny zastępczej. Myślę, że okres przebywania tego dziecka w rodzinie zastępczej będzie 6 do 8 tygodni. W tym czasie będą się toczyły procedury nadania nowej tożsamości dziecku w sądzie rodzinnym, jednocześnie po nadaniu tożsamości rozpocznie się procedura adopcyjna, jest to już kompetencją ośrodka adopcyjnego w Tarnowie.
Tymczasem policja próbuje zidentyfikować rodziców dziecka.
– Ideą okna życia jest to, że matka pozostaje anonimowa, natomiast policja musi sprawdzić, czy dziecko umieszczone w tym oknie nie zostało tam umieszczone z powodu jakiegoś przestępstwa – czy np. matka nie została do tego zmuszona. To jest obszar, który bada policja. Natomiast nie chodzi tu o poszukiwanie osoby w celu zapytania jej, czy na pewno chce to zrobić. My chronimy życie, prawo do życia, które jest ponad prawem do informacji, to jest najważniejsza istota okien życia. Zdarza się, że mama się rozmyśla.
Siostry oceniły stan chłopca jako bardzo dobry.
Dziecko było dobrze ubrane, zadbane, nakarmione i spokojne, miało też ze sobą niewielką wyprawkę, mówi siostra Pacyfika Pławecka, przełożona sióstr Józefitek w Tarnowie.
– Rozległ się dźwięk dzwonka. Tak mamy to ustalone, że gdzieś tam sygnał w domu dociera, gdzie któraś z sióstr przebywa i siostra, która pełniła wtedy dyżur na furcie zareagowała. Była bardzo zdziwiona, bo to środek dnia. Jak usłyszałyśmy dźwięk sygnału, stwierdziłyśmy, że pewnie ktoś nam psikusa zrobił, jednak siostra przybiegła do mnie, mówiąc, że w Oknie Życia jest śliczny chłopczyk. Nie spał, miał otwarte oczy, zadziwiło nas, że jest tak spokojny. Gdy go podniosłam, to tylko zmarszczył brwi i to był ten pierwszy moment. Dziecko było dobrze ubrane i też był zabezpieczony – miał ze sobą drobne rzeczy, m.in. butelkę, chusteczki.
To piąte dziecko zostawione w tarnowskim Oknie Życia u sióstr Józefitek od roku 2009.
Poprzednie zostało zostawione trzy lata temu.