Msza św. w kościele św. Maksymiliana Kolbego o godz. 10:00, przemarsz na Stary Cmentarz i złożenie kwiatów pod Kurhanem Kresowym oraz wspomnienia – w sobotę, 10 lipca po raz kolejny w Tarnowie uczczona zostanie pamięć ofiar ludobójstwa na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej.
Z okazji Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów, w 78. rocznicę Rzezi Wołyńskiej, potomkowie Kresowian zamieszkali w Tarnowie oraz wszyscy, którym bliska jest pamięć o tragicznych kartach narodowej historii, oddadzą hołd bezimiennym często ofiarom bestialskich mordów.
Jak zaznaczył Stanisław Siadek, prezes tarnowskiego oddziału Towarzystwa Przyjaciół Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich, zachowanie pamięci o tamtych dniach jest istotne dla naszej narodowej tożsamości.
– W historii Polski jest parę momentów, które zaważyły na naszych losach. Są takie właśnie momenty, jak Rzeź Wołyńska. Był to okres, kiedy nasi obywatele nie ginęli w walce, nie ginęli w czasie obrony wolności, we własnej obronie. Ginęli po prostu dlatego, że byli Polakami – podkreśla.
W latach 1939-1947, a nawet do roku 1950 na południowo-wschodnich terenach II Rzeczypospolitej, a także w Bieszczadach i na Lubelszczyźnie, w wyniku zaplanowanej akcji, Polacy ginęli z rąk nacjonalistów ukraińskich z OUN-UPA i podburzanych przez nich swoich sąsiadów i znajomych.
Wiele miejsc kaźni nie jest znanych, ponieważ strona ukraińska nie zgadza się na poszukiwania i ekshumacje. W tym czasie mogło zginąć nawet 60 tys. naszych rodaków, a od 100 do 300 tys. musiało uciekać ze swoich domów, aby ratować życie. W samą tylko tzw. Krwawą Niedzielę 11 lipca 1943 roku wymordowana została niemal w całości polska ludność, blisko 99 miejscowości na Wołyniu.