– W tej chwili i tak rozpoczęcie budowy spalarni odpadów było niemożliwe – mówił podczas konferencji prasowej prezydent Roman Ciepiela. Włodarz miasta ma jednak nadzieję, że w najbliższych latach ta inwestycja zostanie zrealizowana.
Tarnowski MPEC zostanie zdekapitalizowany. Oznacza to, że do końca lipca spółka musi wypłacić 47 milionów złotych. Na tę sumę składa się dywidenda a także środki z tytułu umarzanych akcji, które mają trafić do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Jak mówił na ostatniej sesji Rady Miasta były prezes MPEC-u, Krzysztof Rodak, te pieniądze miały być też wykorzystane na rozpoczęcie budowy spalarni.
Jak twierdzi prezydent Roman Ciepiela, budowa spalarni w tej chwili i tak nie jest możliwa, gdyż MPEC nie posiada decyzji środowiskowej. Dlatego zgromadzone przez spółkę środki i tak nie mogły być wykorzystane na jej budowę.
– Środki finansowe, które były zgromadzone na budowę spalarni w tym ten kapitał należnego wynagrodzenia Narodowego Funduszu nie mógł być użyty w tym roku. Według przewidywań poprzedniego zarządu nie było żadnej możliwości, żeby był wykorzystany ani w tym roku, ani w roku następnym. Więc te 37 milionów byłoby niewykorzystane przez najbliższe trzy lata – dodaje.
Mimo wszystko prezydent ma nadzieję, że spółka – po otrzymaniu pozytywnej decyzji środowiskowej – rozpocznie budowę spalarni. Tym zadaniem ma się zająć nowy zarząd, na którego czele stanął Piotr Augustyński, były wiceprezydent Tarnowa i obecnie prezes Miejskiego Zarządu Budynków.
– Bardzo liczę na to, że zarząd MPEC-u przeprowadzi tę inwestycję – podkreśla prezydent Roman Ciepiela.
– Zrobimy wszystko, żeby ta instalacja była wybudowana i uzupełniła nasz lokalny system gospodarki odpadami, ale również i wzmocniła system energetyczny i ciepłowniczy spółki – mówi prezydent.
Jak prognozuje Roman Ciepiela budowa spalarni mogłaby się rozpocząć w 2023 i zakończyć około 2027 roku. Wszystko w tej sprawie zależy od decyzji środowiskowej.