Powodem jest nazwanie przez radnych ukraińskiego Tarnopola stadionu sportowego imieniem Romana Szuchewycza, który był naczelnym dowódcą Ukraińskiej Powstańczej Armii i jest odpowiedzialny za ludobójstwo polskiej ludności cywilnej na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.
Uchwała o zawieszeniu porozumienia o wzajemnej współpracy została przyjęta 18 głosami za przy dwóch wstrzymujących się od głosu.
Jak mówi przewodniczący Rady Miejskiej, Jakub Kwaśny, zawieszenie porozumienia jest jednocześnie zaproszeniem strony ukraińskiej do dialogu.
– W drugim paragrafie tej uchwały radni zdecydowali, aby pozostawić furtkę i zaprosić do dyskusji o trudniej wspólnej historii pomiędzy narodami polskim i ukraińskim, i jeżeli władze Tarnopola będą otwarte na taki dialog, to myślę, że warto się spotkać i być może zorganizować jakąś wspólną sesję historyczną, gdzie te wątki byłyby poruszone. Jeżeli strona ukraińska tego zaproszenia nie podejmie to, szczerze mówiąc, ta współpraca od czasu zawarcia porozumienia w zasadzie była martwa.
O podjęcie kroków w tej sprawie apelował wcześniej do prezydenta między innymi działacz Solidarnej Polski, Dariusz Niemiec.
– Dzięki moim interwencjom Tarnów zawiesił w końcu współpracę z Tarnopolem. Taka decyzja to była konieczność. Trzeba bronić pewnych wartości. Przez ostatnie miesiące opluwano ofiary rzezi wołyńskiej. Tutaj żaden dialog nie był możliwy i strona ukraińska dawała temu wyraz kilkukrotnie.
Wniosek w tej sprawie kierowali także do prezydenta Tarnowa Romana Ciepieli w marcu poseł Konfederacji Krystian Kamiński oraz szef tarnowskich struktur Konfederacji i Ruchu Narodowego Czesław Kwaśniak.
Ich zdaniem należało zareagować na uchwałę ukraińskich radnych, którzy – czcząc Romana Szuchewycza jako bohatera walki o wolność Ukrainy – zapomnieli jednak, że był odpowiedzialny za mordy na tysiącach Polaków podczas rzezi wołyńskiej.