30 czerwca dojdzie do umorzenia akcji Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, drugiego większościowego udziałowca MPEC-u, bo wciąż nie został uchwalony nowy statut spółki.
Została ogłoszona przerwa w obradach walnego zgromadzenia do 2 lipca. O przerwę zawnioskowała Gmina Miasta Tarnowa.
Konsekwencją tego będzie wyjście NFOŚ ze spółki i trzeba mu będzie wypłacić z tytułu umarzanych akcji do 31 lipca ponad 37 milionów złotych.Równocześnie ma zostać wypłacona dywidenda za 2019 rok, która jest obecnie przedmiotem postępowania sądowego, w sumie 46 milionów złotych. Fundusz wycofa się też z dotacji na budowę tarnowskiej spalarni śmieci oraz pożyczki na 145 milionów złotych.
Jak mówi prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, Krzysztof Rodak, jeżeli nastąpi dekapitalizacja spółki, co jest praktycznie pewne, to spółka nie będzie miała zdolności ekonomicznych do realizacji tego projektu.
– Zarząd nie posiada planu B, jeżeli byśmy szukali tych środków w bankach komercyjnych lub w jakichś innych komercyjnych jednostkach, to na pewno nie dostaniemy takich warunków jak NFOŚiGW, choćby nie dostaniemy dotacji. Natomiast poszukiwanie dziś inwestora do spółki na pewno jest to proces niełatwy, a już na pewno inwestora, który by dał korzystniejsze warunki uczestnictwa w spółce niż Fundusz, uważam za praktycznie niemożliwe. Uważam, że ta spalania nie zostanie wybudowana ani przez gminę miasta Tarnowa, która nie ma pieniędzy, ma duże zadłużenie i do rozwiązania wiele innych problemów, oraz przez MPEC.
Prezes MPEC-u dodaje, że ciepło w tym roku może podrożeć o kilkadziesiąt procent.
– Jeżeli nie będziemy inwestować w transformację energetyczną, pozostaniemy zależni od spalania paliw kopalnych, będziemy ponosić coraz wyższe koszty emisji. W tym roku te koszty emisji osiągną pułap, który może spowodować wzrost kilkudziesięcioprocentowy cen ciepła.
Tymczasem decyzja środowiskowa dla spalarni, która miałaby powstać na Piaskówce, musi zostać poprawiona.
Naczelny Sąd Administracyjny uchylił ją.
Prezydent Tarnowa, Roman Ciepiela w programie Słowo za Słowo potwierdził, że z końcem czerwca NFOŚ przestanie być akcjonariuszem MPEC-u.
– Obecność NF w spółce jest za wynagrodzeniem, to nie jest tak, że te pieniądze są bezpłatne. Dzisiaj nie ma przesłanek do tego, by nie skorzystać z tych zapisów statutowych, które istnieją, nie trzeba nic zmieniać. 30 czerwca Narodowy Fundusz faktycznie przestanie być akcjonariuszem. Zarząd jest zobowiązany najpierw przygotować dokumenty spalarni i potem dokonać właściwego montażu finansowego. Dziś obserwujemy znaczące ilości środków finansowych na rynku kapitałowym i mam nadzieję, że zarząd MPEC-u poradzi sobie z tą sprawą, ale najpierw musimy wiedzieć, co chce wybudować i na jakich warunkach.
Sprawa decyzji środowiskowej teraz wraca do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, która wezwie spółkę do poprawy błędów formalnych wskazanych przez sąd i decyzja będzie dalej procedowana, o ile budowa spalarni będzie w ogóle kontynuowana.