Kontrolerom tarnowskich autobusów zmniejszono stawkę za jedną kontrolę do 4 złotych, a to oznacza że w skali miesiąca zarobią około 1000 złotych. Kontrolerzy apelują o pomoc do radnych miejskich.
Jak mówi radny Stanisław Klimek, to nie pierwsza obniżka ich pensji w ciągu ostatniego roku.
– Od roku mają obniżoną pensję już trzykrotnie z 1400 zł do 932 zł. Są rozgoryczeni i bardzo proszą o spotkanie z prezydentem. Mają na utrzymaniu rodziny i chcą pracować. Zmniejszyła się liczba kursów podczas pandemii i z powodu braku umowy z gminami, więc mają też problem z wyrobieniem limitu. Za takie marne pieniądze pracują, a z czegoś trzeba żyć.
Jak tłumaczy kierownik Działu Organizacji Transportu Publicznego w Zarządzie Dróg i Komunikacji, Wiesław Kozioł, kontrolerzy pracują na umowy zlecenia i pensja jest uzależniona od liczby przeprowadzonych kontroli w autobusach.
– Zmniejszyła się odpłatność za dokonaną kontrolę do 4 złotych, a zwiększyła za wystawienie wezwania do zapłaty. Chcieliśmy w jakiś sposób zmotywować do większej liczby kontroli oraz do wystawiania wezwań, to się wiąże automatycznie z przeprowadzaniem większej liczby kontroli i wtedy automatycznie wynagrodzenie kontrolerów wzrośnie.
Jak dodaje, im więcej osób bez biletu złapią i ukarzą wezwaniem do zapłaty, tym więcej zarobią.
Kontroler musi wykonać co najmniej 270 kontroli miesięcznie.