Nietypową interwencję mieli sądeccy strażacy. Zostali wezwani do Skrzętli-Rojówki, by ściągnąć z drzewa paralotniarza, który nie mógł z niego zejść!
Informację o problemach paralotniarza przekazały osoby ze stanowiska startowego. Mężczyzna zawisł na wysokości 16 metrów, na drzewie w głębi lasu. Na szczęście nie był ranny.
– Działania strażaków polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, dotarciu ratowników we wskazane miejsce wraz ze sprzętem wysokościowym w zakresie podstawowym oraz 4 przęsłami drabiny nasadkowej. Sprawiono drabinę nasadkową z czterech przęseł. Wycięto pobliskie drzewo, które przeszkadzało w bezpośrednich działaniach. Przystawiono drabinę do drzewa. Po przybyciu na miejsce zdarzenia GOPR działania polegały na wspomaganiu pracy ratowników GOPR – informuje Państwowa Straż Pożarna w Nowym Sączu.
Ratownik GOPR dotarł do paralotniarza przy wykorzystaniu sprawionej drabiny nasadkowej oraz dalej przy użyciu drzewołazów.
Na miejsce przybyła też Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Wysokościowego z Krynicy-Zdroju. Przy jej pomocy udało się ściągnąć na dół paralotniarza. Był w dobrej kondycji psychicznej i fizycznej. Ratownicy zdecydowali, że nie będą ściągać paralotni wraz z „kokonem”. Właściciel musi to zrobić we własnym zakresie, przy pomocy osób z odpowiednimi uprawnieniami i sprzętem.
Akcja strażaków w Skrzętli-Rojówce trwała 3 godziny.