Obniżenie cen za bilety kupowane zbliżeniowo proponuje jeden z radnych, który podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej wnioskował do prezydenta w tej sprawie.
Jak tłumaczy, przy ostatniej podwyżce cen biletów papierowych urzędnicy tłumaczyli, że chodzi o zniechęcenie pasażerów do kupowania ich i zachęcenia do płatności kartą w autobusach.
– Tymczasem bilet kupiony zbliżeniowo kosztuje nadal tyle samo co papierowy, tłumaczy radny Mirosław Biedroń.
– Jesteśmy w oparach absurdu od paru miesięcy. Zastanawiam się, jak długo jeszcze będziemy czekać na to, żeby to zostało wyprostowane, bo skoro mieliśmy zachęcać do tego, żeby tarnowianie korzystali z płatności elektronicznych i nie trzeba było produkować biletów papierowych, to właśnie te bilety elektroniczne kupowane zbliżeniowo w autobusach powinny być też tańsze. Nie ma tu żadnej promocji i żadnego sensu.
W ocenie radnego i dyrektora operacyjnego MPK, Zbigniewa Kajpusa, różnicowanie cen byłoby dyskryminowaniem osób płacących gotówką.
– Każdy z nas kupuje bilet na pociąg i jeśli płacimy kartą, nie dostajemy żadnego rabatu z tego tytułu. Podobnie jest w sklepie spożywczym czy na stacji benzynowej, czy płacę gotówką, czy kartą, to stawka jest taka sama, więc trudno w tym pomyśle jakąś logikę znaleźć. Nie można kogoś dyskryminować z tego powodu, że wnosi on opłatę za pomocą gotówki czy płaci za pośrednictwem karty bankomatowej.
– Jeżeli mamy ustalony w uchwale Rady Miejskiej określony rodzaj biletu, to nie można uzależniać odpłatności od metody jego dystrybucji – wyjaśnia kierownik Działu Organizacji Transportu Publicznego w ZDIK-u, Wiesław Kozioł.
– Natomiast można oczywiście ustalić jakiś inny rodzaj biletu i wówczas można modyfikować ceny – dodaje.