Taki termin oddania inwestycji przedstawił podczas wizyty w Tuchowie minister infrastruktury Andrzej Adamczyk.
Budowa obwodnicy rozpoczęła się w tamtym roku. Ma to być trasa, która wyprowadzi ruch tranzytowy. W tym momencie drogą wojewódzką numer 977 poruszają się samochody jadące w kierunku Słowacji.
– To byłaby wielka rzecz w szczególności dla tych, którzy stoją tutaj w korkach w każdy wtorek, bo mówiono mi że odbywają się tutaj targi, ale zresztą każdy inny dzień tygodnia obfituje w takie godziny, gdzie ruch na drogach praktycznie stoi.
– Najtrudniejsze było zdobycie wszystkich pozwoleń, teraz prace przebiegają już bez zakłóceń – mówi burmistrz Tuchowa Magdalena Marszałek.
– Najtrudniejsza sytuacja była związana z wykupem działek na których znajdują się domy, tutaj jesteśmy w pobliżu jednego domu, który został już zburzony. Muszę jednak powiedzieć, że mieszkańcy są bardzo wyrozumiali. Nie mamy w tej chwili żadnych protestów, które spowodowałyby wstrzymanie prac, mieszkańcy podchodzą ze zrozumieniem, też mają nadzieję, że ta obwodnica jest budowana dla nich i ułatwi im życie później.
Radny Miejski Mateusz Janiczek zwracał uwagę, że to strategiczna inwestycja nie tylko dla Tuchowa, ale też i całego regionu tarnowskiego.
– Budowa obwodnicy Tuchowa jest to bardzo ważne przedsięwzięcie, nie tylko dla mieszkańców naszej pięknej gminy, ale i całego powiatu tarnowskiego. Każdy, kto choć raz miał okazję przejeżdżać przez centrum Tuchowa w godzinach szczytu lub w trakcie tradycyjnego wtorkowego jarmarku wie, jak długiego czasu potrzeba, żeby pokonać tę krótką trasę.
Budowa 2,7 kilometrowego odcinka obwodnicy kosztuje blisko 60 milionów złotych. Tak wysoki koszt ma wynikać z drogich rozwiązań, którymi jest wybudowanie wysokiego przeciwpowodziowego nasypu od strony ulicy Ryglickiej czy wiaduktu nad linią kolejową.