Mieszkanka Piwnicznej-Zdroju obwinia gminę za to, że kapliczka w Suchej Dolinie nie dostała dofinansowania w konkursie organizowanym przez Urząd Marszałkowski. Celem było odrestaurowanie kapliczki. Wniosek został odrzucony z powodów formalnych.
Chodzi o kapliczkę w Piwnicznej-Zdroju, a konkretnie w Suchej Dolinie.
– Znajduje się przy czerwonym szlaku turystycznym, w pobliżu pomnika kurierów. To jest jedyna kapliczka w Piwnicznej-Zdroju – wyjaśnia Janina Łomnicka, która zabiegała o gruntowne odnowienie tej kapliczki.
Mieszkanka Suchej Doliny chciała zdobyć dofinansowanie z konkursu Kapliczki Małopolski. Chodziło o kwotę 20 tysięcy złotych, choć wnioskodawcy byli też przygotowani na wkład własny w wysokości 8 tysięcy złotych.
Żeby zgłosić projekt do konkursu, trzeba było skorzystać z pośrednictwa urzędu gminy. Jak relacjonuje pani Janina, nie było odpowiedzi na e-maile, więc sama pofatygowała się do magistratu. – Złożyłam dokumenty, a pani sekretarz mówiła, że możemy je złożyć, ale pieniędzy nie dostaniemy. Przygotowaliśmy kosztorys, zgodziliśmy się udostępnić działkę i zadeklarowaliśmy wkład własny. Wszystko było przygotowane.
Gmina wysłała dokumenty, ale wniosek został odrzucony przez komisję konkursu Kapliczki Małopolski. Jak poinformował nas Dariusz Chorużyk, burmistrz Piwnicznej, powodem była niezgodność w dokumentach. W kosztorysie wartość prac to ponad 24 tysiące złotych, a we wniosku 20 tysięcy.
– Ktoś tego nie dopilnował. Gmina nie ponosi żadnej odpowiedzialności za to, że ten projekt nie przeszedł.
Janina Łomnicka uważa, że gmina powinna sprawdzić dokumenty konkursowe przed wysłaniem do Urzędu Marszałkowskiego. – Mamy o to żal do urzędu. Wszystko mieli przygotowane. Trzeba było poświęcić na to 30 minut i sprawdzić całą dokumentację.
Burmistrz Chorużyk odpowiada, dlaczego gmina nie weryfikowała tych dokumentów. – Nie możemy weryfikować takich dokumentów. Poza tym takie było wyraźne życzenie wnioskodawców z tego, co kojarzę.
Fakt faktem kapliczka z Suchej Doliny nie dostała dofinansowania z konkursu, więc jeśli mieszkańcy dalej chcą ją odnowić, muszą to zrobić z własnym pieniędzy. W tle całego zamieszania jest też kapliczka z Wierchomli Wielkiej w gminie Piwniczna. Pani Janina twierdzi, że w tym przypadku gmina sprawdziła dokumenty konkursowe. Wniosek nie został odrzucony z powodów formalnych, ale dotacji również nie dostał.