Już oficjalnie wiadomo, że odnaleziony dziś w stawie mężczyzna, to poszukiwany od czterech miesięcy 45-letni mielczanin, Krzysztof Ginter.
We wtorek w godzinach porannych na terenie Stawów Cyranowskich w Mielcu policjanci z Zespołu ds. Poszukiwań i Identyfikacji Osób Wydziału Kryminalnego mieleckiej Komendy Powiatowej Policji wraz ze strażakami Państwowej Straży Pożarnej prowadzili działania poszukiwawcze.
Po krótkim czasie ze stawu wyłowiono ciało mężczyzny. Czynności policyjne prowadzone na miejscu pod nadzorem prokuratora potwierdziły, że jest to ciało zaginionego mieszkańca Mielca.
– Podczas dzisiejszych działań poszukiwawczych policjanci ujawnili w stawie przy ulicy Długiej w Mielcu ciało mężczyzny, który zaginął 16 stycznia bieżącego roku. Na miejscu ujawnienia zwłok pracowali policjanci pod nadzorem prokuratury, ciało zostało zabezpieczone do badań sekcyjnych. Prowadzone czynności pozwolą ustalić przyczynę i okoliczności śmierci zaginionego – mówi asp. Urszula Chmura, rzecznik KPP w Mielcu.
45-latni Krzysztof Ginter wyszedł z domu 16 stycznia br., informując najbliższych, że jedzie na przejażdżkę. Od tamtej pory nie powrócił i nie nawiązał z nikim kontaktu. Samochód zaginionego został odnaleziony przez policjantów kilka dni później, w kompleksie leśnym nieopodal stawów przy ul. Długiej. Nie udało się wtedy zlokalizować samego Krzysztofa Gintera.
We wtorek poszukiwania mężczyzny zostały wznowione. Niestety, z tragicznym finałem.