Mieszkańcy mogą wrzucać do metalowych konstrukcji zakrętki, które później zostaną sprzedane. Zdobyte w ten sposób pieniądze trafiają na różne cele charytatywne, wspierające potrzebujących z miasta i regionu sądeckiego.
Nowe serce stanęło m.in. przy skrzyżowaniu ulicy Limanowskiego i Alej Batorego.
– Miejsce wydaje mi się dobre, analizowaliśmy kilka propozycji. W tej okolicy mamy Szkołę Podstawową nr 8, kościół kolejowy, duże osiedle z najdłuższym blokiem w mieście potocznie nazywanym Pekinem – mówi radny Nowego Sącza, Jakub Prokopowicz.
Dochód ze sprzedaży wrzuconych tu zakrętek trafi do Jezuickiego Stowarzyszenia Młodzieży Magis. Z kolei serce ulokowane na osiedlu Wojska Polskiego ma być wsparciem dla rodziny małego Nikodema.
– Zbieramy te nakrętki dla Nikodema Bodzionego, który jest uczniem tej szkoły. Od urodzenia choruje na dziecięce porażenie mózgowe. Można powiedzieć, że zbieramy nakrętki od serca, do serca, dla serca – zachęca radny, Dawid Dumana.
Liczba Sądeckich Serc Pomocy w Nowym Sączu się podwoiła. Do tej pory dwa znajdowały się na osiedlu Kochanowskiego i po jednym na osiedlach Stare Miasto i Piątkowa.
Cztery nowe serca zamontowano teraz też na osiedlach: Przydworcowym, Kochanowskiego, a także przy szkołach podstawowych numer 18 i 21.
Jedno zapełnione zakrętkami serce to około 70-100 kilogramów zakrętek.