Wójt gminy Tarnów w programie Słowo za Słowo odniósł się do wyliczeń Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, która podała koszty budowy wschodniej obwodnicy Tarnowa i oszacowała, że Tarnów musiałby dołożyć do inwestycji 338 mln złotych.
Wójt twierdzi, że żadnego miasta nie stać na to żeby wyłożyć takie pieniądze i Tarnów powinien pozyskać je ze środków zewnętrznych.
Przy okazji odżyła dyskusja na temat oprotestowanego przebiegu obwodnicy.
Grzegorz Kozioł przyznał, że obwodnica jest potrzebna, ale powinna przebiegać inną trasą.
– Uważam, że obwodnica jest jak najbardziej potrzebna żeby ciężki sprzęt i tiry, które jadą na Jasło i Krosno nie wjeżdżały do Tarnowa, i żeby do Tarnowa z wjazdu wschodniego wjeżdżały tylko samochody, które obsługują miasto Tarnów. W związku z tym, ta obwodnica powinna przebiegać w kierunku wschodnim, i trochę północno-wschodnim, w kierunku Pilzna – żeby ten ruch w tamtym kierunku poszedł. I na rondzie powinny być zjazdy – w kierunku Woli Rzędzińskiej i w kierunku Lisiej Góry, ponieważ Lisia Góra też ma tam tereny inwestycyjne. Ja będę dalej uparcie twierdził, że przebieg, który jest teraz proponowany jest przebiegiem złym – absolutnie złym. Pieniądze, które byłyby wydane byłyby pieniędzmi zmarnowanymi.
Według obecnego projektu trasa ma liczyć ponad 6 kilometrów i będzie przebiegać przez tereny Rzędzina i Woli Rzędzińskiej. Rozpoczynać się ma przy węźle „Tarnów Północ”, na istniejącym rondzie, w ciągu ul. Wilczej. Na odcinku 1,2 km pobiegnie w kierunku wschodnim, estakadą nad linią kolejową nr 91 oraz ul. H. Marusarz w Tarnowie i po stronie zachodniej obok ogródków działkowych. Koniec drogi ma być włączony do istniejącego węzła drogowego „Lwowska” od strony zachodniej.
Na taki projekt nie zgadzają się także mieszkańcy Rzędzina i Woli Rzędzińskiej ponieważ wariant, który został przyjęty, pociąga za sobą najwięcej wyburzeń.
Tymczasem do słów wójta gminy Tarnów odniósł się rzecznik prezydenta Tarnowa Ireneusz Kutrzuba, który w przesłanym do redakcji piśmie przypomina, że wójt własnym podpisem, w 2014 roku zaakceptował przebieg obwodnicy.
Pytanie czy jest jeszcze czas na dyskusję o zmianie przebiegu trasy?
– Nie ma mowy o tym, żeby przebieg mógł się jeszcze zmienić – mówi rzecznik prezydenta Romana Ciepieli Ireneusz Kutrzuba.
– Nie ma takich planów, nie ma takich pomysłów. Przypomnę, że przebieg obwodnicy został zatwierdzony w 2014 roku. Są wszystkie pozwolenia, przede wszystkim środowiskowe i pozwolenia na budowę, są projekty. Gdyby ktoś myślał o tym, aby obwodnica miała inny przebieg to myśli o tym, aby nie powstał w przeciągu najbliższych 10 lat.
I jak dodaje, w takim wypadku trzeba byłoby powtarzać wszystkie procedury projektowe i zgody środowiskowe.
Tymczasem Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad już w połowie roku jest gotowa ogłosić przetarg na budowę obwodnicy. Wszystko jednak zależy od tego, czy lub kiedy strony dogadają się w sprawie ponoszenia kosztów.