Była modlitwa za zmarłych, zapalenie zniczy oraz złożenie wiązanek kwiatów pod pomnikiem.
Wśród zgromadzonych był Jan Szuro syn zmarłego w ubiegłym roku Stanisława Szuro więźnia obozu pracy.
– Pierwszy raz nie ma go na tych uroczystościach. Od zawsze opowiadał o tym co tutaj się działo. Nie miał z tym problemu. Zawsze opowiadał tak, że czasem człowiek się śmiał z czegoś co powinien płakać. Przyjeżdżaliśmy tutaj razem. Pamiętam jego zdjęcie z dnia kiedy odsłaniano ten pomnik w 1964 roku.
Młodzi ludzie, którzy w tym roku ze względu na pandemię przybyli na uroczystości w okrojonym składzie, podkreślają, jak ważna jest pamięć o pomordowanych w obozie pracy.
– Ważne, żeby młodzi też pamiętali o naszej historii, żebyśmy też ją upamiętniali, żeby to nie zaginęło w nas. Ważne abyśmy wiedzieli co tutaj się tak naprawdę działo.
W ramach uroczystości odbyło się pierwsze sympozjum naukowe pt. „Miejsca Pamięci Narodowej – depozytariuszem martyrologii narodów. Współczesne wyzwania, problemy i szanse rozwoju na przykładzie Europejskiego Centrum Pamięci i Pojednania”.
W czasie II wojny światowej zginęło w niemieckim obozie pracy około 15 tys. jeńców różnej narodowości.