Informację o pojawieniu się dwóch przypadków takiej mutacji przekazał członek Rady Medycznej przy premierze, wirusolog prof. Krzysztof Pyrć.
Dodał, że to groźny wariant, który mógł spowodować ciężką falę w Brazylii.
– To jest wariant, który jest w stanie chować się przed naszym układem immunologicznym i tam w Brazylii zasugerowano, że jest w związku z tym w stanie ponownie zarażać ozdrowieńców, co spowodowano, że ta fala u osób które przechorowały ponownie narosła i spowodowała kolejne zagrożenie.
Prof. Krzysztof Pyrć twierdzi, że w rzeczywistości zachorowań mutacją brazylijską może być w Polsce kilkaset.
Do słów wirusologa odniósł się w Polsat News rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz. – Nie ma potwierdzonego wariantu brazylijskiego w Polsce. Został on zidentyfikowany u dwóch obywateli Polski przebywających w Belgii – przekazał Andrusiewicz.
Dodał, że wpis do rejestru przypadków pojawia się zgodnie z deklarowanym miejscem zamieszkania. – Dwa przypadki przypisano więc w bazie do Polski, nie do Belgii, jednak ci dwaj obywatele w Polsce nie przebywają – wyjaśnił rzecznik ministerstwa zdrowia.