Branża kosmetyczna pod ścianą. „Zostaliśmy z niczym”

beautician 5529805 1920

Trudna sytuacja pandemiczna nie daje branży nadziei na szybkie luzowanie obostrzeń. Tymczasem obecny stan to dla branży beauty 'być albo nie być” – mówią właściciele tarnowskich salonów piękności. Tym bardziej, że teraz nie mogą świadczyć usług nawet podczas wizyt domowych.

Właścicielka salonu kosmetycznego z Tarnowa Anna Karaś mówi, że wiele koleżanek po fachu obawia się, że nie przetrwa tego czasu.

– Nic nie dostaliśmy, ani z żadnej tarczy z Urzędu Pracy, ani zwolnienia z ZUS, ani postojowego. Na ten moment nie mamy nic. Jesteśmy trzy tygodnie bez pieniędzy, bez pracy i bez nadziei. Osiemdziesiąt procent z nas myśli co dalej robić i jak to wszystko rozwiązać, jak żyć. Mały odsetek na pewno się zamknie, bo to jest tak że jak nie zapłacisz czynszu za mieszkanie to cię wyrzucą, jak nie zapłacisz czynszu za lokal to dadzą ci wypowiedzenie.

Jak dodaje, miesięczne utrzymanie lokalu kosmetycznego w Tarnowie to około 7-8 tysięcy złotych. Większość salonów musiała pozwalniać swoich pracowników, w przypadku salonu Anny Karaś było to pięć osób.

Następnym krokiem może być zamknięcie lokalu – żali się w rozmowie z RDN.

Na razie rząd poinformował, że salony kosmetyczne pozostają zamknięte do 25 kwietnia.

Exit mobile version