– Dzięki temu nie będzie pożarów traw — mówi zastępca komendanta PSP w Nowym Sączu, Paweł Motyka. Tylko w ciągu ostatnich trzech dni zastępy wyjeżdżały do ponad 50 takich interwencji. W wietrzne dni było to ogromne zagrożenia nie tylko dla zwierząt, ale też dla ludzi czy lasów.
– Palenie czy podpalanie suchych traw, gdy wieje silny wiatr powoduje bardzo duże zagrożenie. W takiej sytuacji pożar bardzo szybko się rozprzestrzenia, zmienia swoje kierunki, może dojść do lasu czy zabudowań. Ktoś, kto przebywa w strefie pożaru, w wyniku zawirowań może stracić orientację. Jest to naprawdę niebezpieczne — podkreśla.
Każdy wyjazd do pożaru traw angażuje przynajmniej jeden zastęp straży pożarnej. Jak tłumaczy Paweł Motyka, w tym czasie służby mogłyby pomagać w innych miejscach.
Za wypalanie traw grozi także grzywna, nawet do 5 tysięcy złotych. Za kratki może trafić sprawca pożaru, który spowoduje zagrożenie życia i zdrowia innych ludzi lub śmierć człowieka.