Podczas protestu 12 marca, kierowcy MPK działali w swoim wolnym czasie. Taką informację na wczorajszej sesji Rady Miasta Nowego Sącza, podał prezes miejskiej spółki Jerzy Leszczyński.
O wyjaśnienia w sprawie kosztów, jakie poniosło przedsiębiorstwo ze względu na protesty, prosiła radna Teresa Cabała z klubu PiS – Wybieram Nowy Sącz.
Jak wyjaśniał prezes spółki, dzięki temu, że kierowcy, którzy protestowali nie robili tego w godzinach pracy, można było zminimalizować koszty protestu.
– Pracownicy, którzy byli tam na tym proteście to byli pracownicy, którzy nie byli zatrudnieni, to nie były ich godziny pracy. Więc obliczyliśmy tylko i wyłącznie koszty paliwa i takimi kosztami w kwocie kilkuset złotych, zostanie obciążona związkowa centrala.
Organizatorem protestu było centrala zakładowa NSZZ Solidarność. Kierowcy MPK przez pół godziny jeździli autobusami wokół sądeckiego rynku, chcąc zwrócić uwagę Rady Miasta na potrzebę przywrócenia rekompensaty dla spółki.