Jak informowaliśmy, prywatny właściciel dworca wypowiedział na początku marca umowę najmu przewoźnikom, którzy z niego korzystali. Tymczasem władze miasta zapowiadają starania o zachowanie obecnej funkcji tego miejsca.
Prezydent Roman Ciepiela proponuje zmianę planu zagospodarowania przestrzennego, co ma uchronić dworzec przed likwidacją.
– Tarnów jest ważnym miejscem przesiadkowym, jest węzłem komunikacyjnym, jest i powinien pozostać dworzec autobusowy. To tutaj wybieramy się w dalszą, lub bliższą podróż. Taki dworzec powinien być własnością publiczną. Bardzo źle się stało, że dawny PKS, firma państwowa, potem sprywatyzowana sprzedał ten dworzec i dzisiaj mamy do czynienia z wypowiadaniem umów przewoźnikom.
Teraz ruch należy do radnych. Rada może w planie zagospodarowania wpisać, że na tym terenie nadal ma funkcjonować dworzec.
– Chcemy tylko potwierdzić, to co jest wpisane w warunkach zabudowy – mówi przewodniczący Rady Miasta Jakub Kwaśny.
– Prywatny przedsiębiorca ma dzisiaj warunki zabudowy i one zakładają, że tam jest dworzec, funkcja komunikacyjna. Więc my przystępując do sporządzenia potwierdzimy to potem na sztywno w planie. Na przykład unikniemy sytuacji, że właściciel będzie się starał o zmianę warunków zabudowy na stację benzynową.
Czasu jest niewiele, bo autobusy mają przestać jeździć z dworca z końcem marca.
Tymczasem opinie wśród mieszkańców Tarnowa o likwidacji dworca są podzielone. Jedni uważają, że powinien zniknąć z mapy miasta, inni nie wyobrażają sobie czegoś innego w tym miejscu.
– No jak może być niepotrzebny, no to ja tego nie rozumiem. Muszą te autobusy gdzieś się zatrzymać, nawet te przelotne co są – Stoi taki czarny moloch, brzydkie to takie jak noc, niech to będzie przeznaczone na usługi, niech zrobią jakiś dom kultury. Po co dworzec? Nic nie jeździ tam – Tarnów potrzebuje takiego dużego dworca, nawet wyjazdy do Niemiec, to nie wiadomo skąd teraz będą.
Radni wniosek prezydenta mają rozpatrzyć już na najbliższej sesji, ta ma się odbyć 25 marca.