To już kolejne drzewo, które runęło w ostatnim czasie podgryzione przez bobry, które zadomowiły się nad Wątokiem w rejonie Kauflandu przy Lwowskiej w Tarnowie.
Są też nad potokiem Małochlebówka przy ul. Środkowej.
Straż Miejska zabezpiecza drzewa, by nie zagrażały przechodniom.
– W przypadku potoku Wątok były drzewa nadgryzione, które stwarzały realne zagrożenie dla przechodzących tam osób. powiadomiono oczywiście instytucje, właścicieli, przekazaliśmy też sprawę do Wydziału Infrastruktury Miejskiej. Drzewo, które ostatnio zostało nadgryzione, zostało powalone, obcięte, tak aby nie stwarzało zagrożenia. Podobnie było przy potoku Małochlebówka, gdzie powalone drzewo stwarzało niebezpieczeństwo zalania – mówi Aldona Matusik.
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Krakowie informuje, że nie dotarły do niej oficjalne zgłoszenia z Tarnowa o ostatnich uciążliwościach spowodowanych przez bobry, dlatego nie podjęła na razie żadnych działań.
Jak mówi rzeczniczka krakowskiej Dyrekcji, Ada Słodkowska-Łabuzek, jak dotąd w Tarnowie nigdy nie były prowadzone odstrzały bobrów.
Jak dodaje nie jest to proste i myśliwi nie chcą się tego podejmować.
– Też nie jest to skuteczna metoda, bo nawet gdy pozbędziemy się jednej rodziny bobrów, to może się pojawić następna, jeśli siedlisko jest atrakcyjne. Dotąd nie odebraliśmy zgłoszeń z Tarnowa, więc my od siebie jako RDOŚ nie podejmujemy żadnych działań, bo działamy na wniosek. Jeżeli dostaniemy taki wniosek, jeżeli będzie właściwie uzasadniony, to będziemy rozważać różne decyzje. Też nie jest prosto bobra złapać, ponieważ chowają się w swoich norach pod wodą, uciekają przed człowiekiem, dlatego najskuteczniejsza metoda to pozbawianie atrakcyjności miejsc, w których one się znajdują, np. niszczenie tam bobrowych, udrażnianie, żeby ta woda odpływała.
Bobry w Polsce są pod ochroną. Nie wolno ich zabijać, umyślnie płoszyć czy niszczyć i uszkadzać ich nor i żeremi.