Na spontanicznym wieczornym proteście przed miejskim ratuszem w Nowym Sączu spotkali się kibice Sandecji, aby wyrazić swoje niezadowolenie z działań prezydenta Ludomira Handzla i części radnych w sprawie budowy nowego stadionu.
Jak mówili, czują się oszukani, bo przed wyborami obecny prezydent obiecał szybkie podjęcie działań w tej sprawie.
–Nie spodziewamy się, że ktokolwiek do nas wyjdzie i nie zależy nam zupełnie na tym, żeby ktoś do nas wychodził. My jesteśmy tu po to, żeby zamanifestować dla klubu i dla budowy stadionu.
– Chcemy już tego stadionu. Już troszeczkę nam wstyd, że jednak wszystkie zespoły wspaniałe stadiony budują. Nie trzeba jakiegoś chorego molocha budować. Wystarczy nam naprawdę te 15 tys. miejsc.
– Chcielibyśmy, żeby w końcu to było zrobione i można było normalnie chodzić na mecze.
Do przyjścia pod ratusz kibiców zmobilizowała informacja o unieważnienie kolejnego przetargu, bo Krajowa Izba Odwoławcza wykluczyła z niego następną firmę, z którą miasto chciało podpisać umowę.
Protestujące mieli z sobą transparenty oraz skandowali hasła, wyrażając swoje niezadowolenie wobec środowiska politycznego skupionego wokół obecnego prezydenta Nowego Sącza – Czy już Handzel zapomniałeś, jak nam stadion obiecałeś! Jak stadionu nie zrobicie, przy wyborach zobaczycie!
Wśród niektórych osób można było też usłyszeć głosy, że choć protest skupia się na obecnym prezydencie, to kibice w sprawie stadionu Sandecji czują się lekceważeni również przez poprzednie ekipy zarządzające miastem.
Protest odbywał się pokojowo z zachowaniem zasad reżimu sanitarnego.