Droga prowadząc do Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci, Młodzieży i Dorosłych Niepełnosprawnych Intelektualnie w Tarnowie jest jak „kratery na Marsie”, mówił podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej jeden z radnych.
Chodzi o odcinek drogi Do Huty, który od mostu prowadzi do ulicy Robotniczej.
Codziennie przewożone są tędy chore osoby z ośrodka, przyjeżdżają służby medyczne i dostawcy. Trudno im znosić jazdę po wertepach.
Siostry – jak mówią – od kilkunastu lat proszą w Urzędzie Miasta bezskutecznie o pomoc.
Jak mówi dyrektor placówki dla niepełnosprawnych, siostra Joanna Sutowicz, jedno – ubiegłoroczne – tymczasowe zasypanie dziur, które wykonano im, pomogło na niespełna 2 miesiące.
– W tym momencie, to już nie wiemy, którędy jechać. Mamy bardzo dużo dostawców, dojeżdża pogotowie, my z dziećmi jeździmy codziennie na konsultacje, gdzie dzieci są w różnym stanie, więc po takich dołach i po takim trzęsieniu jechać to żadna przyjemność, jeżeli ktoś jest mocno cierpiący. Ja już składałam różne pisma o różne formy naprawy tej drogi. Cały rok to jest walka, którą dziurę wybrać, a którą ominąć. Nikt tu też nie odśnieża, jeździmy jak w głębokiej wsi, jak jest śnieg, a teraz jest jeden wielki dół.
O naprawę nawierzchni drogi interpelował podczas ostatniej sesji radny Adam Sajdak.
– W tej chwili droga wygląda jak kratery na Marsie. Panie prezydencie, tyle razy siostry, które prowadzą przy tej ulicy tak potrzebny zakład opiekuńczy dla dzieci upośledzonych, zwracały się na piśmie do pana i podległych służb. Codziennie kilka razy muszą pokonywać tę karkołomną ulicę, przewożąc chore dzieci, więc bardzo proszę o pilne wyremontowanie tej ulicy.
Jak zapewnia Zarząd Dróg i Komunikacji w rozmowie z naszą reporterką, jeśli nie przeszkodzą opady, zniszczony odcinek Do Huty zostanie naprawiony jeszcze w tym tygodniu.