Limanowscy przedsiębiorcy mają dość lockdownu dla swoich biznesów. Wyszli na ulice, aby pokazać swój sprzeciw. Akcji pod hasłem Limanowskie Veto przewodniczyli przedstawiciele partii Korwin.
Jak mówi jeden z liderów, impulsem do spotkania na płycie rynku w Limanowej była ostatnia interwencja podczas przyjęcia sanepidu w jednym z zajazdów na terenie gminy Dobra.
– Przede wszystkim to był zapalnik dla ludzi. Nie jest wielką niespodzianką, że przedsiębiorcy mają już dość polityki lockdawnu i zamrażania gospodarki. Ta sytuacja sprowokowała ludzi do działania – mówił Barłomiej Górka, przedstawiciel Konfederacji i członek Młodych dla Wolności.
Osoby zebrane w trakcie konferencji podkreślali też, że obecne działania rządu w świetle prawa są nielegalne.
Ryszard Wilk, działacz konfederacji, a jednocześnie przedsiębiorca podkreślał też, że są już twarde dane pokazujące, że zamrażanie gospodarki nie miało sensu.
– Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że na 15 lutego mieliśmy dokładnie 5 101 zgonów bez chorób współistniejących. Czyli za sam 2020 było to powiedzmy 4 tysiące z hakiem. To jest dużo mniej niż choćby liczba samobójstw – mówił.
Jak ocenia polityk i przedsiębiorca, więcej problemów ze stanem zdrowia seniorów spowodował trudny dostęp do lekarzy.
Właściciel jednej z restauracji – Paweł Mołoń – otwarcie informuję, że jego lokal w Krakowie działa od października ubiegłego roku. A podobnych lokali w stolicy Małopolski jest już blisko 30.
O problemach branży fitness wypowiedział się jej przedstawiciel z limanowszczyzny Marcin Miśkowiec, który poinformował, że pomoc rządową otrzymuję zaledwie 15% przedsiębiorców branży. W złej sytuacji są trenerzy, którzy pracują na zleceniu.
W podobnym tonie wypowiadali się przedstawiciele innych branż, którzy mówili o braku wystarczającej pomocy, ale też o ciągłej niepewności, która sprawia, że ich biznesy nie mają szans się rozpędzić.