Gotowość mundurowych może potrwać nawet kilka dni. Wszystko z powodów roztopów, które mogą doprowadzić do lokalnych podtopień. Strażacy monitorują najbardziej narażone na zatory z lodu miejsca.
– mówi rzecznik prasowy Straży Pożarnej w Gorlicach Dariusz Surmacz.
Miejscowość Libusza tam potok Lubuszanka czy kwestia wezbrania wód w rzece Ropie, powoduję spiętrzenie wody w potokach i tu możemy spodziewać się sytuacji, gdzie może dojść do cofki. Zalew Klimkówka, też ma zasób wody i stan rezerwy powodziowej i tam akurat tego niebezpieczeństwa nie będzie. Wszystkie te miejsca położone w niższych partiach tam, gdzie mieliśmy odczynienia z powodzią w 2010 roku.
Jak dodaje, na razie w regionie nie doszło do żadnych podtopień, ale strażacy w razie potrzeby są gotowi do wyjazdu i udzielenia pomocy, także w sąsiednich powiatach.