W środę po godzinie 15:00 w miejscowości Piaski Drużków doszło do pożaru budynku jednorodzinnego. To już trzecie tego typu zdarzenie na tej samej posesji w ciągu zaledwie miesiąca. Jak ustaliła policja, tym razem również nie brały w nim udziału osoby trzecie.
23 stycznia na tej posesji płonął dach budynku mieszkalnego, do pożaru doszło w łazience. Okoliczności wskazywały wtedy na zwarcie instalacji elektrycznej. Postępowanie zakończyło się odmową wszczęcia dochodzenia.
Dzień później, 24 stycznia płonęła stodoła. Właściciel również nie złożył wniosku o ściganie, postępowanie sprawdzające wciąż jest jednak prowadzone.
Wczoraj ponownemu pożarowi uległo poddasze domu. Tu także właściciel odmówił złożenia wniosku o ściganie, które pomogłoby w wyjaśnieniu przyczyn zdarzenia.
– Na miejscu okazało się, że spaleniu uległa więźba dachowa tego domu. Zarzewie ognia pojawiło się w rejonie komina na dachu, więc prawdopodobną przyczyną pożaru może być nieszczelność tego komina. Pożar ujawnił małoletni syn właściciela. W czasie, kiedy doszło do pożaru, wszyscy domownicy byli na parterze, nie było nikogo u góry. Właściciel nie złożył wniosku o ściganie, wstępnie straty oszacował na ponad 70 tysięcy złotych. Postępowanie sprawdzające w kierunku uszkodzenia mienia prowadzą policjanci z komisariatu policji w Czchowie – mówi asp. sztab. Grzegorz Buczak, pełniący obowiązki rzecznika prasowego KPP w Brzesku.
Jak dodaje asp. Buczak, w takich przypadkach policja ma ograniczone pole manewru, ponieważ dochodzenie w tego typu zdarzeniach jest prowadzone na podstawie wniosku poszkodowanego.
– Jest to przestępstwo, gdzie jest wymagane ściganie przez pokrzywdzonego. Jeżeli pokrzywdzony takiego wniosku nie złoży, policjanci mają podstawę, aby postępowanie zakończyć. Aczkolwiek na każdym etapie prowadzonego postępowania policjanci sprawdzają zawsze okoliczności. Jeżeli okazałoby się, że okoliczności były inne, nie do końca jasne, oczywiście mogą wszcząć postępowanie przygotowawcze. Natomiast warto podkreślić, ze sam właściciel za każdym razem twierdził i okoliczności też na to wskazują, że faktycznie do tych zdarzeń dochodziło bez udziału osób trzecich – mówi asp. sztab. Grzegorz Buczak.
Po wczorajszym pożarze dom nie nadawał się do ponownego zamieszkania, burmistrz Czchowa zorganizował pogorzelcom lokum zastępcze w budynku dawnej szkoły podstawowej.