Zostały wszczęte postępowania administracyjne w stosunku do dwóch właścicieli lokali gastronomicznych, którzy prowadzili działalność „na miejscu” mimo panujących obostrzeń.
– Grożą im kary od 10 do 30 tysięcy złotych – mówi zastępca powiatowego inspektora sanitarnego w Tarnowie, Danuta Litwin – Żywiec.
– Można powiedzieć z dużym prawdopodobieństwem, że tak będzie, natomiast czekamy na materiały dowodowe, które jeszcze strona może dostarczyć, bo być może przedsiębiorcy dostarczą jakieś takie dokumenty, które będą wyraźnie określały, że złamania przepisu nie było. Dlatego czekamy na to, co otrzymamy od przedsiębiorców.
Działalność restauratorów, którzy przyjmują klientów, jest działaniem na pograniczu prawa, dodaje Danuta Litwin – Żywiec.
– To są bardzo różne wybiegi, jest to ankietowanie osób, które przychodzą, podpisywanie z nimi umów na świadczenie pewnych usług na rzecz restauracji, co miałoby sugerować, że tak wprost ci ludzie nie przychodzą i nie konsumują, ale tak naprawdę sam fakt, że ktoś siada i ocenia konkretny posiłek pod względem organoleptycznym, czy on jest słony, ciepły, to musi go zjeść, a skoro rozporządzenie wyraźnie mówi o zakazie konsumpcji na miejscu, to sprawa jest jednoznaczna.
Jak mówi zastępca powiatowego inspektora sanitarnego w Tarnowie, we wszystkich skontrolowanych restauracjach był zachowany reżim sanitarny.
– Jeżeli chodzi o udostępnienie płynów do dezynfekcji, dbanie o to, żeby klienci odbierający potrawy byli w maseczkach i personel również, to nie mamy uwag w tym zakresie. Samo złamanie przepisu to jest udostępnienie żywności do konsumpcji na miejscu. Tak mówi przepis i tego się musimy po prostu trzymać.
Tarnowski Sanepid prowadzi też postępowania w stosunku do właścicieli trzech dyskotek w Tarnowie, którzy mimo obostrzeń otworzyli kluby w styczniu.