Mężczyzna podejrzany jest o wyłudzenie ponad pół miliona złotych z Urzędu Marszałkowskiego.
Przewoźnik kursujący na trasach krajowych wprowadzał do kasy bilety, których liczba nie zgadzała się ze stanem faktycznym i przedstawiał w Urzędzie Marszałkowskim błędne rozliczenia.
– Śledztwo jest bardzo skomplikowane. Właściwie każdą osobę, która widnieje w ewidencji należy weryfikować, czyli przesłuchiwać w charakterze świadka, żeby potwierdziła jak sytuacja wyglądała w jej przypadku faktycznie. Ta osoba przebywa na wolności, zastosowano wobec niej wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego, zakazu opuszczania kraju i dozoru policji – mówi prokurator Leszek Karp, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu.
Mężczyzna usłyszał zarzuty wyłudzenia od stycznia 2015 roku do września 2017 roku dopłat w łącznej kwocie 550 tys. złotych.
Prokuratura przesłuchała już ponad tysiąc świadków.