Może okazać się to tragiczne w skutkach.
– Na zamarznięte jeziora, stawy, rzeki raczej się nie wchodzi, bo nigdy nie mamy pewności jaka jest grubość tego lodu, a niestety sytuacja może nas zaskoczyć, gdy się lód załamuje, nie jest tak prosto wydostać się z tej wody z tej rzeki i bardzo szybko możemy doznać szoku termicznego i utonąć – mówi Paweł Motyka Komendant Miejski PSP.
Co roku w Polsce ginie kilkanaście osób, które decydują się wejść na zamarzniętą wodę.
W tym roku policjanci łącznie odnotowali 6 przypadków utonięcia w wyniku załamania się lodu.
Na Sądecczyźnie w ubiegłych latach także dochodziło do groźnych wypadków w okresie zimowym.
Ważne też, by umieć się zachować jeśli jesteśmy świadkami takie zdarzenia i chcemy komuś pomóc – dodaje Paweł Motyka Komendant Miejski PSP.
– Trzeba na pewno zachować rozsądnej, powiadomić służby to jest raz. Do czasu przejazdu służb ewentualnie jeżeli chcemy się przemieszczać po lodzie no to w pozycji leżącej, czołgając się bo wtedy inaczej się rozkładają te siły, jeżeli mamy jakąś gałąź, jakiś szalik cos możemy rzucić tej osobie co jest w wodzie no to na pewno jest coś co dobrze może zrobić i ewentualnie jeśli taka osoba się złapie to wtedy możemy ją wyciągnąć.
Strażacy z Sądeckiej jednostki w ostatnich dniach przeszli szkolenia jak radzić sobie w takich sytuacjach, zakupiono także specjalne sanie, którymi w razie potrzeby funkcjonariusze mogą poruszać się po lodzie.