Dwa bociany, które od wakacji przebywały pod opieką fundacji „Iskierka” w Lubaszowej są już na wolności. Ptaki musiały spędzić kilka miesięcy pod obserwacją lekarską, po tym jak zostały porażone prądem.
Bociany zostały uwolnione późną jesienią i nie miały już szans wylecieć z innymi ptakami do ciepłych krajów.
– Przed wypuszczeniem ich na wolność konsultowaliśmy tę decyzję ze specjalistami i weterynarzami – mówi Ewelina Haraf z fundacji „Iskierka”. – One musiały być dość długo leczone, ponieważ miały martwice na skrzydłach. Więc nie było wiadome, czy w ogóle wrócą do pełnej sprawności, dlatego że rokowania były ostrożne. Ale udało się, nasz lekarz stawał na głowie, stosował takie opatrunki Hartmanna, stosowane przy ludzkich oparzeniach no i wszystko ładnie się skończyło. Były karmione takim jedzeniem jakie powinny jeść, czyli szczury, myszy, kurczaki jednodniowe.
Jak mówi Ewelina Haraf, ptaki mimo że przebywają na wolności, to w okresie zimowym są dokarmiane. Jak dodaje, coraz więcej bocianów decyduje się na to, aby na zimę nie wylatywać do ciepłych krajów.
– Wiele bocianów, zdrowych, decyduje się na zostanie w Polsce. Także nie jest to już nic takiego niesamowitego, że te bociany zostają i sobie radzą. One potrzebują pomocy wtedy, kiedy ta pokrywa śnieżna jest bardzo duża, bo wtedy nie mogą znaleźć jedzenia.
Jak dodaje, ptactwo nie jest tak bardzo narażone na straty energetyczne. Przed odczuwaniem zimna chronią je obfite pióra.
Obecnie pod opieką fundacji jest jeszcze jeden bocian, który przechodzi rehabilitację.
Prowadzona przez małżeństwo Harafów fundacja „Iskierka” to jedyne miejsce w powiecie tarnowskim, w którym ranne i chore dzikie zwierzęta mogą otrzymać niezbędną pomoc. Funkcjonuje już od 10 lat.