Na trasach nie brakuje turystów, nie brakuje więc i wypadków.
– Niestety nie możemy narzekać na brak pracy – mówi Mateusz Wiater z Krynickiej Grupy GOPR.
– Pod względem zimowym powiedziałbym, że to jest namiastka zimy, bo nie ma tyle tego śniegu, ile byśmy chcieli, nie jest to tak zaśnieżone, jakbyśmy mogli sobie wymarzyć, jednak po tych wyżej położonych punktach możemy poruszać się za pomocą nart turowych, a już gdzieś niżej niestety tylko pieszo. Czasami trzeba mieć ze sobą jakieś raczki, bo te szlaki też są wyślizgane, także trzeba uważać, ale to jeszcze nie są w pełni zimowe warunki. Nie można jednak w żadnych warunkach tych gór lekceważyć, trzeba się odpowiednio wyposażyć, czyli to, co każdy turysta powinien mieć ze sobą: odpowiedni ubiór, odpowiednio wyposażony plecak, telefon komórkowy z naładowaną baterią i najlepiej z zainstalowaną aplikacją „Ratunek”, która pomaga nam dotrzeć do poszkodowanych, jeżeli jest już taka potrzeba – dodaje Mateusz Wiater.
Tylko w ostatni weekend ratownicy Grupy Krynickiej GOPR podjęli cztery interwencje, pomagając turystom z urazami nóg. W rejonie Przełęczy Krzyżowej poszukiwali też zaginionej czwórki dzieci. Poszukiwania na szczęście zakończyły się sukcesem.