To największy przyrost zgonów od lat. Urząd Stanu Cywilnego w Tarnowie odnotował w ubiegłym roku 2263 zgony – o ponad 400 więcej niż w roku 2019.
Największy wzrost to ostatnie trzy miesiące 2020 roku, w trakcie tzw. drugiej fali koronawirusa w Polsce.
– W ubiegłym roku w listopadzie zmarło ponad 430 osób. W tym samym miesiącu rok wcześniej było ich około 130, a więc przyrost jest nieprawdopodobnie duży. Wiele istnień ludzkich kosztuje ta choroba w Tarnowie i ciągle końca nie widać – mówi Roman Ciepiela, prezydent Tarnowa.
Według danych Starostwa Powiatowego w Tarnowie liczba zakażonych koronawirusem w całym powiecie od początku pandemii wynosi 4091 osób, z czego śmierć poniosło 130 osób.
– Dzięki zastosowanym obostrzeniom sytuacja dzisiaj jest jednak stabilniejsza – mówi Roman Ciepiela. – Jest lepiej, bo jesteśmy w pełnej izolacji, święta spędziliśmy raczej w gronie małych grup rodzinnych, są pozamykane wszystkie kina, teatry, sale sportowe, szkoły mają przerwę. Dzisiaj tych codziennych zachorowań jest mniej – kilka, kilkanaście. Ale boimy się trzeciej fali, boimy się tego, co może się wydarzyć w lutym, w marcu.
Z danych Rejestru Stanu Cywilnego wynika, że w ciągu niecałych 53 tygodni, które liczył 2020 rok, w całej Polsce zmarło ponad 480 tys. osób, w tym ponad 28,5 tys. bezpośrednio lub pośrednio z powodu COVID-19.
Rok wcześniej zgonów było o ok. 80 tys. mniej.