Skutki hucznej zabawy Sylwestrowej i pokazu sztucznych ogni do dziś odczuwają czworonogi z sądeckiego schroniska.
Jak mówi kierownik placówki Joanna Otto, to była bardzo ciężka noc także dla pracowników sądeckiego azylu dla zwierząt.
– Dużo piesków się zagubiło, mieliśmy bardzo dużo telefonów również spoza Nowego Sącza i z okolic z prośbą o udostępnieni postów, o informowanie, konstatowanie znalazców z właścicielami, cały czas mieliśmy czynny telefon. Nasze pieski bardzo to przeżyły, wiele jest takich, które wbiły się w budę i do tej pory nie chcą wyjść.
W związku z tym konieczna jest wizyta behawiorysty. Do tego czasu w sądeckim schronisku dla bezdomnych zwierząt obowiązuje zakaz odwiedzin.