Pressure Machine

killers e1629526518733

Grupa The Killers prezentuje siódmy album studyjny „Pressure Machine”. Na koncept-albumie opowiadającym o rodzinnym mieście Brandona Flowersa gościnnie pojawia się Phoebe Bridgers.
Wydawnictwo wyprodukowano w składzie The Killers, Shawn Everett i Jonathan Radio z Foxygen, czyli tym samym, który pracował nad świetnie przyjętym krążkiem „Imploding The Mirage” z 2020 roku.

Kiedy pandemia COVID-19 zamknęła jakiekolwiek możliwości koncertowania oraz promowania albumu „Imploding The Mirage”, jak wspomina Brandon Flowers: – …wszystko się zatrzymało. I był to pierwszy raz od bardzo dawna, kiedy zetknąłem się z ciszą. Z tej ciszy powstał zalążek nowego albumu, pełnego piosenek, które w innych warunkach byłyby zbyt ciche i przeszłyby bez echa obok typowych dla The Killers głośnych numerów.
W rzeczy samej, pierwszy raz od 2004 roku The Killers zostało uwolnione od presji bycia zespołem skrojonym pod wielkie areny. „Pressure Machine” to spojrzenie na realia małych amerykańskich miast z całym swoim kontrowersyjnym urokiem. To także najbardziej powściągliwy i rezonujący album w dotychczasowym dorobku grupy.
Kameralne „Pressure Machine” w dużej mierze opowiada o rodzinnym mieście Flowersa, Nephi w stanie Utah. 5300 blisko związanych ze sobą mieszkańców, zero skrzyżowań z sygnalizacją, pola, plantacje i West Hills. W Nephi lider The Killers spędził czas od 10. do 16. roku życia, czyli praktycznie cały okres dojrzewania. Jak wspomina: – Gdyby nie widoczne postępy w motoryzacji, Nephi z lat 90. równie dobrze mogłoby być identyczne jak w latach 50.
Utwory z „Pressure Machine” bazują na wspomnieniach i historiach ludzi, którzy mieli olbrzymi wpływ na nastoletniego Brandona oraz są przeplatane komentarzami pochodzącymi od obecnych mieszkańców Nephi. – Dużo rozmawialiśmy o przeprowadzce Brandona do Nephi w dzieciństwie i o tym, że nagle znalazł się w strasznej dziurze. Podczas pandemii COVID-19 wszyscy poczuliśmy się tak, jakbyśmy znaleźli się pośrodku niczego – mówi perkusista grupy, Ronnie Vannucci Jr., a Flowers dodaje: – Odkryłem, że mam w sobie żal, którego nie zdążyłem przepracować. Wiele moich wspomnień z Nephi jest drażliwych. Te połączone z lękami czy wielkim smutkiem mają największe nacechowanie emocjonalne. Teraz mam o wiele lepsze pojmowanie świata niż gdy zaczynaliśmy jako zespół, dlatego mam wrażenie, że mogłem oddać sprawiedliwość tym historiom oraz życiorysom z miasta, w którym spędziłem tak ważny okres swojego życia.
Po raz pierwszy w karierze Flowers miał gotowe wszystkie teksty na album, zanim powstała jakakolwiek muzyka. Brandon jest urodzonym optymistą, więc z gorzkich momentów wyłaniają się też promienie słońca. Uzdrawiające nadejście lata, pierwsze żniwa, czyste niebo.
„Pressure Machine” to historie prawdziwego życia, osobistych bitw, wszechogarniającego żalu, lokalnych tragedii czy zmagania się z epidemią opioidów, jaka dotknęła Nephi i niezliczoną liczbę innych miast w Ameryce. Flowers śpiewa o wyborach, jakich dokonują ludzie oraz konsekwencjach tych wyborów.

źródło: media.universalmusic.pl

Exit mobile version