– Jako diecezja, jako ludzie świeccy możemy spokojnie popatrzeć w lustro – tak podczas spotkania z przedstawicielami ruchów i stowarzyszeń katolickich – mówił biskup tarnowski Andrzej Jeż.
Jak dodawał, pomoc dla obywateli Ukrainy nie zaczęła się od momentu wybuchu wojny, a trwa już od dziesięcioleci.
Diecezja Tarnowska wyjątkowo mocno włączała się w akcje organizowania wspólnot katolickich za wschodnią granicą.
– Pomagamy Ukrainie już od trzydziestu lat. Jako diecezja i jako ludzie świeccy. Patrząc na Kościół Tarnowski ponad stu księży pracowało tam intensywnie tworząc podstawy struktury kościoła, między innymi Kościoła Katolickiego. Ilu alumnów, ile sióstr zakonnych, a więc ten wysiłek jest już od lat, a teraz jest już bardzo intensywny. Cokolwiek się wydarzy, może będziemy od tego jako naród odsunięci, może nikt tego nie zauważy, ale my możemy spokojnie popatrzeć w lustro.
Biskup Jeż ma nadzieję, że wojna na Ukrainie i ciężka sytuacja na świecie spowoduje, że po czasie ludzie zwrócą się z powrotem w kierunku wiary katolickiej i Kościoła.
– Może będą przemijać ideologie, które niszczyły człowieka od wewnątrz, moralność. Może otworzą się nowe możliwości, gdzie powrócą ponadczasowe wartości chrześcijańskie, na których będziemy mogli budować prawdziwy głęboki pokój i budować relacje międzynarodowe, ale także będziemy mogli odradzać nasze parafie.
Od momentu wybuchu wojny, w pomoc Ukrainie włączają się praktycznie wszystkie instytucje kościelne z Diecezji Tarnowskiej. Zbiórki organizuje między innymi Caritas Diecezji Tarnowskiej, a w parafiach, domach pielgrzyma i klasztorach przyjmowani są uchodźcy.