– Chcemy, żeby czuli się jak u siebie w domu – powiedział o swoich gościach z Ukrainy biskup tarnowski Andrzej Jeż. W domu biskupim przy ul. Mościckiego schronienie znalazła czteroosobowa rodzina pochodząca z Iwano-Frankiwska i trzyosobowa rodzina z Żytomierza.
– Staramy się na początku im towarzyszyć, żeby ich wprowadzać, a z drugiej strony dać im pewną dozę samodzielności, żeby się czuli jak u siebie w domu. Jest to na pewno dla nich trudne, ale otwartość sióstr, kapłanów, pracowników świeckich sprawia, że już razem gotują i podejmują pewne wspólne działania – mówi biskup tarnowski Andrzej Jeż.
Biskup w rozmowie z radiem RDN podkreśla, że jego goście mają swoje serca na Ukrainie, ale cieszy go, że próbują się odnaleźć w Tarnowie.
– Dzieci rozpoczną naukę. Dziękuję środowisku naszego miasta, szkołom, które są otwarte na edukację tych dzieci, zaś osoby starsze już uzyskują pracę. Jedna z tych osób pracuje, następna wkrótce rozpocznie pracę. Mamy też panią doktor, która może się włączyć w proces leczenia w naszym środowisku tarnowskim – mówi bp Andrzej Jeż.
– To czego potrzeba naszym gościom to dobrych wiadomości z Ukrainy – podsumował Pasterz Kościoła tarnowskiego.
Pierwsza rodzina zamieszkała w domu biskupim w piątek, 4 marca, a druga dzień później.
Już kiedy zaczęła się wojna w Ukrainie, bp Andrzej Jeż mówił w wywiadzie dla Radia RDN, że chciałby przyjąć uchodźców w swoim domu.