Siostry bernardynki z Kończysk koło Zakliczyna całą dobę adorują Najświętszy Sakrament i poszczą. W taki sposób przygotowują się do przypadającego 2 lutego Dnia Życia Konsekrowanego.
Siostry nie opuszczają klasztornych murów. Jest ich 11. Wstają wczesnym rankiem, modlą się i pracują.
Jak przyznają nie jest im łatwo. – Utrzymujemy się z ofiar ludzi dobrej woli – mówi siostra Ludwika Synkowicz, matka przełożona sióstr bernardynek w Kończyskach.
– Mamy dwie siostry, które haftują szaty liturgiczne. Siostra, która wspaniale piecze ma też czasami zamówienia. Starsze siostry mają emerytury. Bez ludzi dobrej woli, którzy nas wspierają nie dałybyśmy rady się utrzymać. Nie jest łatwo, tym bardziej, kiedy dochodzi do awarii. W ubiegłym roku miałyśmy dużą awarię kanalizacji, prace zostały wstrzymane, bo było trudno o środki a trwał remont dachu. Nie dałyśmy rady – dodaje siostra.
Składka zebrana w kościołach 2 lutego jest przeznaczona na utrzymanie sióstr klauzurowych w diecezji tarnowskiej.
Do zakonnic napływa wiele próśb o modlitwę, zwłaszcza w intencji rodzin, małżeństw, które proszą o potomstwo, a także o zdrowie dzieci.
Do klasztoru w Kończyskach zgłaszają się młode kobiety, ale nie każda się nadaje – dodaje matka przełożona.
– Do klauzury nie przychodzą spokojne dziewczyny, tylko takie pełne życia. My tutaj rozeznajemy czy ktoś podoła. Mamy jedną kandydatkę. Rok kandydatury jest poza klasztorem. Mamy nadzieję, że w tym roku przekroczy mury klasztoru – mówi siostra.
W diecezji tarnowskiej są trzy zakony klauzurowe. Obok bernardynek to także siostry klaryski ze Starego Sącza i karmelitanki z Tarnowa.
Jak już informowaliśmy są plany, aby we wsi Stróża swój klasztor zbudowały karmelitanki bose z Zakopanego. To także siostry klauzurowe.
Pisaliśmy o tym tutaj:
https://www.rdn.pl/religia/spod-giewontu-do-strozy-karmelitanki-bose-chca-wybudowac-nowy-klasztor