Maria Skowron nie opuściła ani jednej Pieszej Pielgrzymki Tarnowskiej na Jasną Górę. Idzie już po raz 39. Po pierwszej wędrówce pątniczka postanowiła sobie, że jeśli Pan Bóg da zdrowie i siły, będzie na trasie co roku.
– Pielgrzymka mocno zmieniła się na przestrzeni lat, ale cel jest ten sam – Jasna Góra i Matka Boża. Wymodliłam na pielgrzymkach wiele łask, a Maryja prowadzi mnie od chrztu świętego, bo takie mam imię – podkreśla.
Jak podkreśla pani Maria, jest duża szansa, że będzie pielgrzymować także za rok, w jubileuszowej, 40. Pieszej Pielgrzymce Tarnowskiej na Jasną Górę. – Jeśli Pan Bóg mi na to pozwoli, na pewno przyjdę.
Pątniczka z mieleckiej grupy nr 16 słynie z tego, że rozdaje innym pielgrzymom cukierki. – Bardzo je lubię, więc przyjemnie jest dostać takie słodycze na wzmocnienie – wyjaśniła.
Pielgrzymka na Jasną Górę to też powroty po latach. Tak było w przypadku Agaty z grupy 6, która jest drugi raz na szlaku do Częstochowy. – 37 lat temu poszłam pierwszy raz. Potem wychowywałam dzieci i nie było szans na wyjście na pielgrzymkę. Dzieci dorosły, więc teraz mogłam się ponownie wybrać – tłumaczy.
Agata z parafii Wojawkwa miło wspomina pielgrzymkę sprzed lat. – Coś wspaniałego! Przypuszczam, że w tych czasach warunki są dużo lepsze. My spaliśmy wtedy w stodołach i w namiotach, a trasa była podobna, jak teraz. Było to cudowne przeżycie – dodała.