– Nieleczone mogą prowadzić do groźnych dla życia powikłań – przestrzega dr Tomasz Orawczyk, chirurg naczyniowy z Kliniki Leczenia Żył w Nowym Sączu.
Jeśli szybko zareagujemy na pierwsze sygnały świadczące o pojawieniu się żylaków, unikniemy wielu problemów.
– Ludziom wydaje się, że żylaki to taka prosta, tylko estetycznie uciążliwa choroba, a niestety tak nie jest. Żylaki mogą prowadzić do powikłań, które mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia, a nawet dla życia. Dzieje się tak dlatego, że w poszerzonych splotach żylnych często dochodzi do wytworzenia skrzepów. Taki skrzep może się oderwać i z prądem krwi dostać się do serca lub płuc i zablokować ich pracę. Mamy tu do czynienia z tak zwaną zatorowością płucną, która niejednokrotnie niestety kończy się zgonem – tłumaczy specjalista.
Objawy, które powinny nas zaniepokoić to m.in. bolące łydki, skurcze mięśni, obrzęki (zwłaszcza spuchnięte kostki) czy swędzenie skóry.
Szacuje się, że z powodu żylaków cierpi aż 10 milionów Polaków i co ciekawe częściej to schorzenie dopada kobiety. Oprócz predyspozycji genetycznych i hormonalnych wpływ na pojawienie się żylaków ma także styl życia, mało ruchu, siedzący tryb życia oraz – w przypadku kobiet – chodzenie na wysokich obcasach i noszenie zbyt obcisłych ubrań, które upośledzają swobodny przepływ krwi w żyłach.
Nieleczone żylaki prowadzą także do powstawania, bardzo trudnych do wyleczenia, owrzodzeń.
Istnieje kilka metod leczenia żylaków. Ich dobór należy do specjalisty, po wcześniejszym wykonaniu dokładnego badania dopplerowskiego (USG Dopplera), które bardzo precyzyjnie wykrywa nawet najmniejsze schorzenia żył oraz tętnic.