– W czasie pandemii mocno niepokoi wzrost liczby zgonów z powodu innych chorób niż Covid-19 – mówi dr n. med. Zbigniew Martyka.
W programie Bez Skierowania, Ordynator Oddziału Zakaźnego w szpitalu w Dąbrowie Tarnowskiej zauważył, że w czasie pandemii, o około 40 procent wzrosła liczba zgonów spowodowanych innymi chorobami, które z powodu paraliżu służby zdrowia zostały odsunięte na drugi plan.
– Wielomiesięczny brak dostępu do stałej opieki lekarskiej stał się głównym zabójcą w okresie tej epidemii. Placówki medyczne są często niedostępne dla pacjentów z innymi chorobami, gdyż czekają na chorych z Covid-19. Wstrzymano prawie wszystkie planowe przyjęcia w szpitalach, co spowodowało że pacjenci przyjmowani do szpitala są w stanie skrajnie ciężkim. Niektórzy czekający w kolejkach umierają w domu, umierają w karetkach, poczekalniach. A więc, lekarstwo gorsze niż choroba.
Na pytanie, jaki procent ludności musiałby się zaszczepić żeby mówić o wygaśnięciu pandemii, dr Zbigniew Martyka odpowiedział, że zagrożenie chorobą wygaśnie w momencie kiedy osiągniemy tzw. odporność stadną, a można to zrobić na dwa sposoby.
Pierwszy – naturalny, czyli osoby, które przechorowały Covid-19 wytwarzają przeciwciała, które neutralizują wirusa, drugi – sztuczny, czyli podanie szczepionki.
Odporność stadna w przypadku koronawirusa wystąpi wtedy, gdy przeciwciała będą występowały u 70 procent populacji polskiej, czyli prawie u 27 mln ludzi.
–Biorąc pod uwagę liczbę codziennych zakażeń oraz tych niezdiagnozowanych można powiedzieć, że chyba niezbyt długi czas dzieli nas od wygaśnięcia pandemii nawet bez stosowania szczepionki – powiedział dr Martyka.